Oj bardzo nie lubię piłki nożnej. Nuda. Dominacja. Monokultura sportowa. Na dziesięć newsów, dziesięć o piłce nożnej. Kto i kiedy miał sraczkę. Gdy w innych sportach dzieją się rzeczy niezwykle ciekawe. Ale mój opór przed tym piłkarskim kiczem jest głupi. Wszyscy pływamy w tym gównie i lepiej chlapać się z radością niż siedzieć z boku z obrażona miną. Zazdroszczę wszystkim, którzy potrafią się tym cieszyć. Też bym chciał, próbowałem, mimo wszystko nie umiem, ani trochę mnie to nie bawi. Czuję smutek jak widzę bezkrytyczne łykanie, tego co z założenia ma być łykane. Czuję smutek gdy nie widzę w ludziach buntu i krytycyzmu wobec tego, co dominujące i powszechne.
Na dobra, to ja jestem chory, a nie społeczeństwo jest chore. Miłej mundialowej podniety. Ja niestety będę poza tym. Mam dla Was, dla największych fanów patrzenia na to jak inni kopią w piłkę jedno życzenie: niech jak najwięcej z mundialu was ominie! I nie jest to sarkazm, nie jest to złośliwość. Oceniam po sobie. Też mam swoje patrzenie na innych. Kocham kolarstwo. Mogę patrzeć na to jak głupi. Patrzeć zamiast samemu jeździć. Nie wiem dlaczego tak jest. Sto razy większą satysfakcje daje mi to jak sam ruszam tyłkiem, niż patrzenia jak tyłkami ruszają inni, wiem o tym, pamiętam o tym, jednak lenistwo czasami wygrywa. Od wielu lat dużo bardziej pasjonuje mnie Giro d’Italia niż Tour de France. Przyczyna jest prosta. Giro jest w maju, a Tour w lipcu. A ja w maju jestem głupszy, bardziej leniwy, bardziej ospały. W lipcu jestem już rozpędzony, dziki, pełen życia. W lipcu sam działam, zamiast patrzeć jak inni działają. W maju jeszcze jest pół na pół. Wielu moich przyjaciół również wyżej ceni Giro niż Tour. Doszukują się w tym obiektywnych przyczyn. A figę! W lipcu nie macie czasu na głupoty. Dlatego mam nadzieje, że własne kopanie za piłką, czy też grillowanie, czy też jeżdżenie starym VW Golfem po mieście z muzyką disco polo na cały regulator tak was pochłonie, że przeoczycie wszystkie mecze od fazy grupowej do finału! Amen!

Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz.