Trudna kwestia nieruchomości – nie tylko prezesa Orlenu

Gdy rozmyślam o etycznej stronie inwestowanie w nieruchomości zawsze mam w głowie dziennikarza, który zachwyca się faktem, że Agnieszka Radwańska inwestuje pieniądze zarobione na korcie w mieszkania w Krakowie. To było już dawno temu, ale obrazek do mnie wraca.  Dziennikarz był przekonany, że Agnieszka postępuje dobrze, mądrze, patriotycznie. Nie będę głosił tezy odwrotnej, że to źle i nie patriotycznie, ale powiem, że to temat trudny, wart zastanowienia. Czy dla pary młodych ludzi z Krakowa, którzy ukończyli studia, dostali pracę i wpadli na pomysł, że wezmą kredyt na mieszkanie byłoby  lepiej gdyby Agnieszka inwestowała pieniądze z dala od Krakowa, na przykład w Berlinie lub Londynie?  Czy dla murarza zatrudnionego w firmie budowlanej to lepiej, że jednak w Krakowie, bo dzięki temu ma pracę?

Rynek nieruchomości tym się różni od rynku dajmy na to obuwia, że działa na ograniczonych zasobach. Nikt nie inwestuje w zapasy butów, bo ciężko jest mieć nadzieję, że buty się skończą i ludzie będą zmuszeni płacić więcej. Buty się nie skończą, a firmy obuwnicze bez większych problemów mogą podwajać produkcję. Produkcji nieruchomości nie można podwajać tak jak butów, działamy w ograniczonej przestrzeni, dlatego cena działki w Warszawie czy Krakowie jest bardzo wysoka. Jeśli cokolwiek blokuje powstanie nowych nieruchomości w Krakowie to nie popyt, tylko podaż. Wielu inwestorów woli spokojnie czekać na wzrost ceny. Pojawienie się klientów z milionami w kieszeni rzeczywiście uruchomi nowe place budów i da pracę dla murarza, ale z drugiej gdyby cała sytuacja jest spowodowana spekulacją na działce gruntowej.  Trochę to skomplikowane, mówiąc prościej: ponieważ jedna spekulacja blokuje budowę, drugą ją odblokowuje – gdyby nie było spekulacji, murarz i tak miałby pracę, bo wielu młodych ludzi po prostu potrzebuje mieszkań.

Największy problem z rynkiem nieruchomości jest taki, że mało ludzi rozumie potrzebę rozważania etycznej strony. Dom, schronienie to podstawowa potrzeba każdej istoty. Gdyby ktoś inwestycyjnie skupił tlen lub zboże to dylemat „Czy jest to etyczne” byłby oczywisty. Cała inwestycja opierałaby się na fakcie, że głodni, a tym bardziej duszący się ludzie są stanie zapłacić sporo żeby przeżyć. Niektórym nie udałoby się przeżyć – no trudno. Inwestowanie w nieruchomości nie niesie tak drastycznych konsekwencji, głównie dzięki temu, że ludzie mają rodziny i znajomych, u których mogą mieszkać. Jednak na pewno cały mechanizm przyczynia się do bezdomności wielu ludzi, a bezdomność wprost do śmierci.

Powyższy akapit zabrzmiał bardzo ostro, prawie jakbym oskarżał ludzi inwestujących w nieruchomości o zabójstwa. Na pewno tak nie jest. Temat jest naprawdę trudny i wielowarstwowy. Rynek wynajmu działa i pomaga ludziom. Jeśli ktoś ma wolne środki i zamiast na wyprawę na Mount Everest zainwestuje w małe mieszkanie na wynajem, to może dzięki temu młoda para wyprowadzi się od rodziców, a może nawet bezdomny znajdzie schronienie – czyli wręcz na odwrót: życie ludzkie uratowane!

Dwa sprzeczne ze sobą akapity? Nie są sprzeczne. Tak to działa. To trochę jak antybiotyk podczas choroby, lepiej nie chorować, ale jak się jest chorym to antybiotyk może uratować życie. Myślę, że antybiotyk jest doskonałym porównaniem dla etycznego inwestowanie w nieruchomości. Umiar, umiar i jeszcze raz umiar. Uważam, że nie ma absolutnie nic złego, że ktoś ma drugie czy nawet trzecie lokum, które zarobkowo wynajmuje. Uważam, że jest coś bardzo, bardzo, bardzo nieetycznego w spekulacji na dużą skalę, w posiadaniu dziesiątków nieruchomości. Porównując do zboża, jeśli ktoś uzbierał trochę więcej niż potrzebuje i się odpłatnie dzieli to społecznie jest to dobry bufor. Jeśli jednak ktoś zgromadził ogromne zasoby zboża i spekuluje na dużą skalę to jest szkodnikiem, który może wywołać wiele głodu i cierpienia. Całość sprowadza się do dość oczywistego wniosku, że sekretem wszystkich społeczeństw gdzie jest dostatnio, wspólnotowo, gdzie jest mniejsza przestępczość, gdzie żyje się po prostu żyje się lepiej jest silna klasa średnia. Natomiast sekretem wszystkich społeczeństw gdzie jest duże rozwarstwienie, ogrom biedy i cierpienia,  gdzie przestępczość jest większa, gdzie żyje się po prostu gorzej, jest wszechwładna i bezczelna oligarchia.

Może zamknę tekst powrotem do Agnieszki Radwańskiej. Nie to, że się jej szczególnie czepiłem. Jest wręcz przeciwnie, nie jestem wielkim fanem tenisa, ale Agnieszka budziła zawsze moją sympatię. Nie jestem też fanem piłki nożnej, ale poszczególni znani piłkarze są przez mniej lub bardziej lubiani. Mózg ma tu swoje ścieżki. Agnieszka to dla mnie super babka. Tak po prostu. Niemniej w kontekście tekstu, bardzo ważne pytanie: czy oceniam ją jako dobrą klasę średnią czy szkodliwą oligarchię? Nie wiem do końca, nie znam sytuacji majątkowej nawet w przybliżeniu, poza tym myślę, że są to indywidualne sprawy, każdy sam powinien czuć czy nie przesadza ze skupem zboża. Niemniej patrząc na ceny nieruchomości, oraz na różne koszty, który ponosi sportowiec nawet zarabiający okresowo bardzo dużo, myślę, że mamy do czynienia z klasą średnią. W przypadku prezesa Orlenu – nie mam wątpliwości. Szkodliwa społecznie oligarchia.

Informacje o arrec

przez wielu uważany za wariata, przez siebie samego za osobę dużo za ostrożną...
Ten wpis został opublikowany w kategorii Konsumpcjonizm, Pasyjne i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s