Pasja vs. $$$$$

Pewien młody, bardzo zdolny człowiek o imieniu Chris nie potrafił pogodzić się ze światem rządzonym przez chciwość i pazerność. Szukając czegoś więcej postanowił zamieszkać samemu na Alasce. Powstała o nim książka Jona Krakauera „Wszystko za życie” i film Seana Penna o tym samym tytule. Chris nie zostawia obojętnym. Jedni nazwą go egoistą i tchórzem, który bał się normalnego życia, drudzy zobaczą w nim najwyższy poziom odwagi i heroizmu.

Problem z Chrisem jest taki, że jego bunt miał formę ucieczki na przeciwległy biegun. Na pierwszym biegunie jest życie skoncentrowane na tym, żeby zdobyć dom o kilka metrów kwadratowych większy, czy samochód o kilka koni mechanicznych szybszy. Na drugim biegunie jest absolutna wolność, czyli eliminacja wszelkich potrzeb materialnych i koncentracja na chwili bieżącej.

Między tymi dwoma biegunami jest bardzo dużo miejsca.  Chris wybrał jedną radykalną formę. Ale większość ludzi wybiera drugą. Nawet jak nie są żyją na samym biegunie materialnego życia, to najczęściej przebywają w kole biegunowym. Nawet jak istnieje dla nich jakiś świat poza bogaceniem się, nawet jak mają pasję to jest ona radykalnie mniej ważna od prozy życia. Większość tych ludzi uważa, że tak to musi być. Większość myśli, że wybór jest zero-jedynkowy. Albo jestem przyzwoitym obywatelem z rodziną, hipoteką, kredytem na samochód i weekendem w centrum handlowym albo jestem trampem, który z brodą do pasa przemierza świat.

Zróbmy mały eksperyment.

  • Pierwszy wariant. Twój pracodawca wysyła Cię na miesiąc czasu do Norwegii. Masz tam przypilnować bardzo ważnego tematu – jest to wyróżnienie, że wyznaczyli Ciebie. Z wyjazdem związana będzie bardzo duża premia i prawdopodobnie awans po powrocie. Bardzo chcesz się podjąć tego zadania. Wyjazd jest już za 3 dni. Wyobraź sobie, że wracasz do domu i zaczynasz rozmowę. Musicie rodzinnie ustalić czy warto jechać. Pomyśl co zrobić aby uargumentować ten wyjazd i czy będzie do dla Ciebie trudne.
  • Drugi wariant. Twój dobry przyjaciel mówi, że nagle potrzebują kierowcy na ekspedycję do Norwegii, wyjazd za 3 dni. Nie musisz płacić za wyjazd, ekspedycja ma sponsora. Nie unikniesz jednak wielu drobnych wydatków. Ekspedycja będzie tam robić rzeczy, które Cię od zawsze fascynowały i które po prostu kochasz. Odwiedzicie fantastyczne miejsca. W pracy będzie ciężko, ale myślisz, że uda Ci się zdobyć urlop, z tym, że bezpłatny. Wyobraź sobie, że wracasz do domu i zaczynasz przy kolacji rozmowę o tym wyjeździe. Musisz to ogłosić i uargumentować. Pomyśl jak to zrobisz i czy będzie do dla Ciebie trudne.

Jestem przekonany, że większość z was nie będzie miała problemu z ogłoszeniem wyjazdu służbowego. Ba! większość ogłosi to z uśmiechniętą miną, jako swój wielki sukces. Zdecydowana większość będzie miała szalenie duży problem z ogłoszeniem drugiego wyjazdu, będzie się czuła egoistycznie i będzie prosiła ze spuszczoną głową o zgodę niczym więzień o warunkowe zwolnienie.

Teraz uwaga jak nie dostrzegacie faktu, że może być na odwrót to jesteście na samym biegunie materialnego świata. Spójrz na oba warianty dokładnie i znajdź między nimi różnicę. Jest tylko jedna:     $ . Nie ma innych różnic. Wszystko inne jest takie samo. Jeżeli tego nie widzicie to nie potrzebnie czytacie tą stronę, bo mówienie do was nic nie da.

Posłuchajcie uważnie: może być dokładnie na odwrót. Może być tak, że w pierwszym przypadku czujesz się jak więzień który prosi warunkowe zwolnienie bo głupio Ci, że w pogoni za kasą musisz wyjechać na tak długo, a w drugim przypadku ogłaszasz swój sukces. Tak by się czuł Chris. To byłby drugi biegun.

Nie chcę być propagatorem ani jednego ani drugiego bieguna. Uważam, że nie trzeba być bezdomnym trampem, że być wolnym. Wynik tego eksperymentu zależy tylko i wyłącznie od wartości i priorytetów, które masz w głowie. Skoro pierwszy wariant jest dla Ciebie bezbolesny, a drugi stwarza ogromne problemy to twoją najwyższą wartością są pieniądze. Może nie ma w tym nic złego. Ale na pewno warto sobie to uświadomić. Tak samo jeśli (co może się zdarzyć raz na tysiąc) pierwszy wariant stwarza problemy a drugi jest bezbolesny to jesteś ślepo zapatrzony w wolność. Znowu może nie nic w tym złego. Ale warto się zastanowić dokąd ta wolność prowadzi.

Profesor Karol Toeplitz, filozof, uczeń Leszka Kołakowskiego analizując przypowieść o synu marnotrawnym również dochodzi do punktu, gdzie pojawiają się dwie biegunowo odmienne postawy. Młodszy syn to Chris. Wyróżnia go: nieposłuszeństwo, nonkonformizm, waleczność, egoizm, nieograniczona wolność, niestałość pod każdym względem, ciekawość świata, wystawianie się na niespodzianki. Starszego syna cechują: dogmatyzm gwarantujący trwałość wartości, stabilne życie, posłuszeństwo, podporządkowywanie się, uległość, brak sprzeciwu i oporu, konformizm, altruizm (wątpliwy), stałość, monotonia.

Karol Toeplitz pokazuje, że biegunowe postawy zawsze prowadzą w ślepą uliczkę. Młodszy syn w końcu straci wszystko, a starszy stanie się zgorzkniałym, pesymistycznym cierpiętnikiem.

Którędy więc droga? Gdzieś pomiędzy biegunami i inna dla każdego. Karol Toeplitz pisze tak: Każdy człowiek musi sam rozstrzygnąć czy chce być młodszym czy starszym synem, co w nim ma wziąć górę, albo na jak długo, albo też musi dążyć do równowagi obu tych stron życia ludzkiego. A więc z konieczności nie może żyć w stanie złudnego samozadowolenia, ale musi żyć w napięciu, które powinno stać się kreatywnym elementem jego osobowości.

Informacje o arrec

przez wielu uważany za wariata, przez siebie samego za osobę dużo za ostrożną...
Ten wpis został opublikowany w kategorii Antyporadnik, Kulturalne, Pasyjne i oznaczony tagami , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

18 odpowiedzi na „Pasja vs. $$$$$

  1. kubalter pisze:

    hm. przepraszam, którędy na równik? 😛

  2. arrec pisze:

    Trzeba się iść przed siebie tak żeby biegun mieć za plecami. Niestety można tak dojść na przeciwległy biegun, wtedy trzeba manewr powtórzyć. Hmm… Może ta cała zabawa to po prostu sztuka zawracania w dobrym momencie 🙂

  3. Pingback: Słowo o samoocenie, o Porto i o „Nic nie muszę” | Pasja vs. Praca

  4. Pingback: „Szczęśliwy dzikus” vs. „Styrany office worker” | Pasja vs. Praca

  5. Michał Kacprowicz pisze:

    Sam nie masz żony / dzieci prawda? Wolność to moim zdaniem czerpanie
    radości z tego co robisz. Niewolnictwo zaczyna się wtedy, gdy
    zaczynasz się „poświęcać”. I czym bardziej się poświęcasz (nie ważne
    czy dla kasy czy dla rodziny, czy dla hobby, czy dla totalnej
    wolności, czegokolwiek) tym bardziej napina się sprężyna. Potem musi
    nastąpić zwolnienie: wóda, dziwki, prochy, whatever – dla każdego coś
    śmiertelnego.

    Zaproponowany przez Ciebie wybór nie jest więc de facto wyborem;)))

    Demon zaczyna zawsze swoją robotę od pokazania, że można więcej.
    Przecież Ewa też sięgnęła po Owoc (żadne tam jabłko, jak nie wiesz o
    co kaman – daj znać powiem Ci) bo CHCIAŁA sama dostać to co Bóg
    zostawił wyłącznie dla siebie (tylko jedną rzecz, czujesz?).

    A do Mojżesza Bóg mówi „miejsce na którym stoisz jest święte”. Czyli
    to co robisz JA wybrałem dla CIebie i odnajdź się w tym. Cokolwiek by
    to nie było!

    Demon mówi : walcz! Bóg mówi: uciesz się chwilą!

    Wiesz, że są tylko 3 uzależnienia? Chora płodność (w tym seks), Pycha
    (żądza władzy, wymuszania swojej woli), chciwość (kasa) – właśnie w
    takiej kolejności. Każda z używek to masowanie mózgu (odlot) bo się
    nie ma wystarczającej ilości tego co powyżej.

    Dlaczego tak skutecznie nas to pociąga?

    Bo dopiero ich dopełnienie (łaczne), totalne nasycenie pokazuje , że
    to jedna wielka ściema. Wspinałeś się na drabinę a to nie ta ściana!
    Udaje się to niektórym masonom. I co? Nawracają się!!!!!

    Na marginesie: 4 kłamstwo „glówne” to fakt, że historię tworzą ludzie
    swoimi siłami, zawierają sojusze itp.

    Ściema na maksa.

    I już wiadomo o czym jest każda z 4 Ewangelii, co leczy, dlaczego są
    właśnie cztery;)

    Pozdrawiam Cię serdecznie,

    Michał

    ps. niezmiennie jestem Twoim wiernym czytelnikiem

    • arrec pisze:

      Michał piszesz: Niewolnictwo zaczyna się wtedy, gdy
      zaczynasz się „poświęcać”. I czym bardziej się poświęcasz (nie ważne
      czy dla kasy czy dla rodziny, czy dla hobby, czy dla totalnej
      wolności, czegokolwiek) tym bardziej napina się sprężyna.

      To jest dokładnie to o czym jest mój artykuł. Ty użyłeś słowa poświęcenie, a ja biegun – ale chodzi o to samo 🙂

      ps. mam dzieci 🙂 Twoje przypuszczenie wpisuje się dobrze w tezę, że ludzie którzy nie pędzą jak gończe psy za poczuciem bezpieczeństwa muszą mieć łatwiej. O tej tezie tutaj: https://pasjavspraca.com/2011/02/10/dom-na-rwacej-rzece/

    • Wars Jotazof pisze:

      Napisałeś, że masz dzieci. Ale nie napisałeś czy masz rodzinę (żona, dzieci, dom, razem, odpowiedzialność). Czy zatem w Twoim rozumieniu nie da się posiadać rodziny nie umiejscawiając jej w miejscu bieguna?

  6. Michał Kacprowicz pisze:

    Hmm,

    To chyba niedokładnie przeczytałem. Ja zrozumiałem, że bieguny są dwa:
    totalna wolność i zniewolenie kasą. Dla mnie to jeden biegun:
    zniewolenie – w tym zniewolenie totalną wolnością – czyli poświęceniem
    wszystkiego by „być” wolnym. hmm chyba gmatwam ale liczę że mnie
    rozumiesz.
    Drugi biegun to odnalezienie się w swojej sytuacji i radość z każdego dnia.

    Tak, dom na rwącej rzece – kapitalny. Iluzja, iluzja… nawet napisał mi się kiedyś taki wierszyk (myślę, o szczególnie drugiej strofie):

    czasami czuję, że jestem w klatce
    choć patrząc z boku nie widać krat
    i męczę się bardzo w nierównej walce
    i nic do przodu choć więcej lat

    w dziwnym zmęczeniu prawie we śnie
    i coraz częściej to de-ja-vu
    czekam aż wreszcie coś mi tam pęknie
    by okazało się kto kogo śni

    patrzę na kształt, to czyste chcenie
    napina płótno jakby chciał przyjść
    ten szept satyny, to marzeń wrzenie
    kropelka potu, winogron kiść

    a potem cisza i rozłączenie
    i ten rytm kroków chyba go znam
    powoli nadchodzi przeznaczenie
    ja czekam na nie, jak każdy

    sam
    …..

    dziś: ocena rzeczywistości podobna ale wnioski już zupełnie inne;)
    i Chwała Panu!

  7. Ale dlaczego Alaska i tak w ogóle nie warto iść w nicość. pisze:

    Rzadko, albo nawet wcale nie piszę na postach. Ale tutaj chcę dodać byle co do dyskusji. Nawet nie wiecie jak Ameryka Północna straszy odległościani Kanada, USA w tym zwłaszcza Alaska. Nikomu nie życzę samotności geograficznej, to prawie jak zesłanie na Magadan, tylko teoretycznie można wszędzie wyjechać, ale w praktyce to kilku sąsiadów na krzyż Pański. Boże błogosław Europę i zazdroście nam bo mieszkamy w jej środku (chociaż podobno georaficzny środek leży na Litwie i to w moich rodzinnych stronach). DUCHU de domo Starzyński.

  8. „Młodszy syn to Chris” – a jednak ten pierwszy żył rozrzutnie, a dla drugiego sposobem na życie była „eliminacja wszelkich potrzeb materialnych”. To prawda, młodszy syn jest Chrisem jeśli chodzi nieposłuszeństwo, nonkonformizm, itp., lecz poprzez swoją rozrzutność przyspieszył moment porażki. Łatwiej zaś zbliżyć sie do drugiego bieguna gdy się „chce niezbyt wiele”, powtarzając część cytatu Kołakowskiego. Napisałem zbliżyć się, bo tak jak piszesz, utrzymanie się na skrajnym biegunie może być niemożliwe.

  9. Podział pisze:

    Różnicą między jednym a drugim wariantem nie są tylko $. Różnicą jest też to, że jeżeli wyjedziesz do Norwegii za zarobkiem i awansem, to będziesz mógł się podzielić tym, po co tam jedziesz z resztą rodziny czyli kupić córce rower, żonie zapłacić za cykl zabiegów, które rozwiążą jej problemy zdrowotne, a psu nową budę, żeby mu nie przemakała. Jeżeli wyjedziesz, aby realizować pasje, to nie będziesz miał za bardzo jak się tym podzielić….

    • arrec pisze:

      Podział, Twój argument mówi, że z pieniędzmi można robić różne dobre rzeczy. Pełna zgoda.

      Moim zdaniem to jednak nie argument za tym, że różnica między jednym a drugim wariantem to nie tylko $. Tylko argument za tym, że pieniądze nie są złe.

      Jasne, że pieniądze nie są złe. Tak samo jak odkurzacze czy szklanki. Rzeczy mogą być tylko tak złe lub dobre jak ludzie, którzy ich używają.

  10. Pingback: Między wygodą a wolnością | Pasja vs. Praca

  11. ilsky pisze:

    ale są jeszcze ludzie ubodzy, którzy nie maja żadnego wyboru. czy ich dążenie do pozyskania $ to uzależnienie? choroba? pewnie tak. tylko, że są zależni od sfery materii, bo inaczej nie mogliby funkcjonować. syty głodnego nie zrozumie. nigdy.
    ponadto „totalna wolność” zbyt często odrzuca obowiązki, powinności i wartości. warto żyć w jakimś „kieracie’, jakiejś zależności. żeby nie zwariować.
    sztuka jest pogodzić wszystko ze sobą, ale i tak trzeba dokonywać wyborów, iść na ustępstwa, żałować rzeczy niespełnionych.

  12. pchelka pisze:

    Na moim obecnym poziomie zrozumienia: w pełni zdrowa jest tylko równowaga, ale aby się przekonac czym ona jest trzeba sie wychylić i w jedną stronę i w drugą. W rozwoju występują pewne fazy, na podstawie własnych doświadczeń w dużym skrócie i w nawiązaniu do artykułu ujęłabym to tak: 1. wciśnięcie w ramy zasad społeczeństwa, w którym się żyje —-> kształtowanie „starszego syna” (niektórzy zostają tu aż do śmierci, tu osiąga się sukcesy zewnętrzne) 2. niezgoda, bunt —-> przebudzenie „młodszego syna”, wyjście poza narzucone role, poszukiwanie siebie – w oczach „starszego syna” widziane jako egoizm i brak odpowiedzialości(wyjście poza, wymaga odwagi ale utknięcie i pozostanie tutaj jest równie niebezpieczne) 3. sukcesy wewnętrzne: poznanie siebie, nabranie mądrości i dystansu 4. powrót do społeczeństwa z własnej woli z poczuciem swojej roli i osobistej misji do spełnienia tu poświęcenie i służenie innym nabiera zupełnie innego wymiaru, nie rodzi frustracji, poczucia wykorzystania czy żalu wynika z wewnętrznej potrzeby i daje radość (teraz dopiero sukcesy zewnętrzne jak praca, pieniądze, uznanie społeczne i in. mogą dostarczać prawdziwej pełnej radości).

    To proces przez który trzeba przejść we własnym tempie, we własny sposób, nie trzeba wyjeżdżać na Alaskę ani gdzie indziej, chociaz można to coś co się rozgrywa bardziej wewnątrz ale i ma swoje objawy na zewnątrz.

    Pozdrawiam.

  13. WojtekZ pisze:

    Michał, świetny wiersz. Idealnie pokazuje życie obywatela zniewolonego przez kredyty, system, pracę,

  14. Isabel pisze:

    O nie! Jestem blisko bieguna $ . Masakra. 😦
    Chcę być bliżej tego drugiego.

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s