Społeczeństwo się starzeje, będzie coraz więcej starych, coraz mniej młodych, emerytury będą bardzo niskie – bójcie się wszyscy! Oto skrót programu. Były jeszcze dodatki w stylu, niemądre PIS obniżyło wiek emerytalny, a mądre PO podwyższyło. Zamurowało mnie. Dno. Chciałbym podkreślić, jeśli miałbym wybierać mniejsze zło to wybrałbym PO zamiast PIS, chciałbym też podkreślić, że rozumiem ekonomiczne i demograficzne problemy z emeryturami. Nie jestem wrogiem ideowym panów z MLH. Ale po co dotykać tematu, skoro nie ma się zamiaru sięgnąć głębiej niż 30-sekundowy komentarz głównego ekonomisty bankowego. Dno. Rozumiem, że Oliver ma zapewne dziesięciu reporterów, którzy badają temat, a panowie dostali nakaz od szefów z gotową tezą i zrobili, to co im kazano, czyli propagandę. Ale żeby aż tak płytko, tak jednostronnie, tak bezrefleksyjnie.
Problem emerytur to nie tylko problem emerytur, tylko obecnego systemu dystrybucji dóbr, czyli kapitalizmu. Pierwsze pytanie, które powinni zadać panowie z MLH, czy ludzkość jest biedna czy bogata? Mogliby zrobić research i odkryć twarde wskaźniki, że majątek ludzkości rośnie w nieprawdopodobny sposób. Jednak mogliby również użyć procesu zwanego myśleniem, żeby zauważyć, że postęp technologiczny powoduje ogromny wzrost efektywności produkcji. Skoro jesteśmy bardziej efektywni we wszystkich procesach to znaczy, że mamy coraz więcej do podziału, jesteśmy coraz bogatsi. Żywność, domy, ubrania, gadżety – wszystko jesteśmy w stanie produkować szybciej, taniej, więcej. I jeśli nie nastąpi kataklizm, to za trzydzieści lat będziemy produkować jeszcze szybciej, taniej, więcej. Dlaczego zatem emerytury będą głodowe?
Drugie ciekawe pytanie: co będzie jeśli za trzydzieści lat wszystkie prace będą wykonywały roboty? Dosłownie wszystkie, od sprzątania toalet do wykładania na uczelniach. To pytanie jest niezwykle istotne ponieważ pokazuje zarówno źródło jak i rozwiązania problemów. Według rozumowania panów MLH problemem będą niskie emerytury, ponieważ ludzie będą za mało pracować, żeby odłożyć na emeryturę. Ktoś jednak będzie pracować, roboty. Czyli to one będą mieć emerytury? Nikt chyba nie ma pomysłów aby tworzyć fundusze emerytalne dla starych samochodów czy laptopów. Maszyny nie przejmą emerytur. Być może roboty nigdy nie przejmą 100% pracy, ale proces zajmowania pracy przez procesy automatyczne ma miejsce nieustannie. Czasy, że maszyny zabierały pracę robotnikom zmieniły się w czasy, gdzie inteligentne systemy zabierają pracę specjalistom.
Wariant kapitalistyczny zakłada, że dystrybucja dóbr działa na zasadzie, masz tyle ile sobie wywalczysz. To naprawdę zgrabny system, który działa doskonale w pewnych warunkach. Ale nie w każdych warunkach. Rower pięknie jedzie po asfalcie i po lesie, ale na Rysy nie wjedzie. Kapitalizm nie jest chory przez niewydolność, tylko nadwydolność, nadefektywność, nadskuteczność. Ekologowie dużo mówią, że nie jest możliwy nieskończony wzrost na planecie, która nie jest nieskończona. Ale to tylko jedna strona medalu. Również ludzkie potrzeby i pasje są skończone. Kapitalizm działa póki wszystko się ulepsza, zwycięzca zgarnia pulę, ale nie może spocząć na laurach, ponieważ rozwój zmienia reguły gry, jest nowa rozgrywka, nowa pula. Gdy nie ma rozwoju, to kapitalizm nie tylko dostaje czkawki, ale zaczyna się dusić.
Rozwój technologiczny spowodował, że na produkcji butów nie zarabia milion szewców, tylko jeden właściciel maszyn. Milion szewców ma wbijane do głów, że mają być kreatywni i stworzyć nowe zajęcie. Są kreatywni i wymyślają. Szybki rozwój robi jednak to samo z ich pomysłami, co zrobił z butami, automatyzuje, zwiększa efektywność, zmniejsza zapotrzebowanie na pracę. W kolejnej rundzie potrzebna jest nie tylko jeszcze większa kreatywność, ale jeszcze większa częstotliwość większej kreatywności. Żeby kapitalizm trwał rozwój musi być coraz szybszy. Ludzie nie dają rady i kapitalizm zaczyna się dusić. Ciężko mieć 115 hobby, chociaż niektórzy próbują. Bardzo zabawny jest fakt, że kapitalizm, który wymusza na ludziach gonitwę za mercedesem, nowym meblem, ciuchem, wakacjami, szkoleniami, zainteresowaniami, nakazuje jeszcze robić dzieci. Kochani Bogowie Kapitalizmu, ludzie nie mają czasu! Czas jest skończony! Ludzie nie dadzą rady bardziej zapierdalać. Koniec kropka. Szybciej już się nie da, nawet jeśli panowie z MLH będą gwizdać, że należy przyspieszyć ruchy.
I tu dopiero otwiera się temat do dyskusji! Co z tym fantem zrobić! Nie znamy innego systemu dystrybucji dóbr. Komunizm okazał się dramatem. Problem naszych przyszłych emerytur to problem robotów, które pracują za nas. Kto ma dostać kasę za pracę robotów, wszyscy po równo (komunizm) czy też spadkobiercy wynalazców robotów, a reszta nich gnije z głodu (kapitalizm do końca świata) czy też uda się wyrzeźbić coś pośredniego.
Ciekawa jest też dyskusja czy to już moment na zmiany. Kapitalizm jeszcze działa, jeszcze żyje, impreza trwa. Nowy system, jakikolwiek by nie był to zagadka, eksperyment, może zadziała, może nie. To w działce przedłużania kapitalizmu zlecenie dostali panowie z MLH. Strasząc ludzi niskimi emeryturami przedłużają agonię starego systemu. Wystraszeni ludzie wycisną z siebie jeszcze kilka kropli potu w życiowej gonitwie i dodadzą parę promili do przyrostu PKB. Druga droga jest taka, że im szybciej kapitalizm upadnie tym lepiej. Jestem zwolennikiem drugiej drogi. Uważam, że system stał się tragicznie uciążliwy. Młody człowiek na całym świecie staje przed faktem, że jego pracy nikt nie potrzebuje. Oczywiście można robić stypendia, trzy kierunki, Harvardy, a potem pogardzać innymi, że jakby harowali to by się mieli. Jest coraz trudniej, taka korzyść z faktu, że maszyny uczyniły życie łatwiejszym.
Zmiana z systemu kapitalistyczny na inny będzie bardzo trudna. Etos ciężkiej pracy, pogarda dla pomocy socjalnej są silne jak religia. Ale to musi się zacząć dziać! Mędrcy świata, wliczając w to profesorów najważniejszych uczelni, czy największych miliarderów są świadomi problemu. Wystarczy poczytać artykuły, pooglądać wykłady na youtube. Widać, że siedzą i myślą jaki ma być postkapitalistyczny świat. Dobrze wiedzą, że filar, na którym stoi świat, czyli bardzo szybki rozwój to zjadający własną głowę wąż. Jednocześnie grają na czas, karząc straszyć masy niskimi emeryturami. Tu jest moim zdaniem błąd, w tym czekaniu, w tym myśleniu, w tym teoretyzowaniu. Kapitalizm jest dla nich wygodny, są na górze, rządzą. Zachowują się jak władcy wyspy nad którą nadciąga huragan, mamią ludzie, że wszystko jest po staremu, karzą panom z MLH zrobić propagandowy program o słuszności dbania o trawniki (które za chwilę zostaną zmiecione), bardziej świadomych ludzi mamią tym, że planują mądrą i spokojną ewakuację, a tak naprawdę mają wielkiego pietra. Ciężko przewidzieć jaki będzie świat po huraganie, jaki będzie ich status, a teraz są królami, dlatego przedłużają, przedłużają, przedłużają. I będę przedłużać dopóki a) miliony mrówek zrozumieją problem i wymuszą działanie b) huragan wszystko zmiecie.
Ludzkość jest bardzo bogata. Stać ją nie tylko na emerytury, ale nawet na dochód podstawowy, czyli kasę za nic. To na co nie stać ludzkości, to zmiana.
Myślę, że dochód podstawowy to bardzo mądry pomysł, by zacząć wprowadzać zmiany.
Dziś słyszałam wywiad z panem, który dał przykład selektywnego segregowania śmieci. W krajach, w których w szkole nauczyciele zaczęli małym i większym dzieciom wkładać do głowy, ze papier wrzucamy tu, puszki tam a ogryzek z jabłka do kompostu, dzieci wracały do domu i zawstydziły rodziców, ucząc ich jak „ma być”. Dodatkowo podniesiono ceny za wywóz śmieci, niejako odgórnie wymuszając zmiany.
Z dochodem podstawowym tez można zastosować taki „trik” – ale, niestety, edukacja w kraju takim jak np Francja idzie raczej w stronę wychowania sobie „armii” niezaradnych życiowo owieczek raczej niż gotowych na zmianę ludzi.
Ale dobrze, ze coraz częściej czytam o dochodzie podstawowych, w różnych miejscach.
Pozdrawiam