Napisałem tu kiedyś artykuł na temat bardzo dziwnego zwyczaju trzymanie w domu zwłok osła. Dla wielu ludzi jest to jedyny pomysł na rozrywkę. Zaletą większości programów nadawanych w „osiołku” jest to, że nie wymagają żadnego zaangażowania ze strony odbiorcy. Nie wymagają wyprodukowania nawet jednej myśli. Wystarczy włączyć urządzenie i rozpuścić swój umysł.
Dzisiaj będzie o innej rozrywce. Nie może się ona niestety równać z telewizją w kwestii bezmyślności. Ma za to zupełnie inne zalety. Chodzi o audiobooki. Ale nie audiobooki w stylu: ktoś nam czyta książkę, którą ktoś inny napisał. Tylko audiobooki czyli cyfrowy zapis głosu kogoś, kto uznał, że ma na tyle ciekawe rzeczy do powiedzenia, że nagra to na płytę i zacznie sprzedawać.
Zaproponuje mały i prosty test, czy rozrywka zwana „słuchaniem audiobooka” może się nam spodobać. Czy będąc w dłuższej i samotnej podróży samochodem masz czasem wielką ochotę włączyć radio, w którym ktoś, coś, o czymś gada? Jeśli tak to audiobooki są dla ciebie. Bardziej wnikliwy test brzmi tak: Czy uwielbiasz to gadanie jeszcze bardziej kiedy słyszysz takie głupoty, że nigdy byś nie uwierzył, że można myśleć w ten sposób (a tu okazuje się, że można)? Jeśli tak to znaczy, że jest szansa, że będziesz wielkim fanem wykładów na audiobookach.
Z wykładami na audiobookach tak samo jak z muzyką, z malarstwem czy beletrystyką jest tak, że wybór jest duży, a ryzyko, że się zakup będzie pomyłką jeszcze większe. Dlatego nie idziemy do księgarni jak do sklepu spożywczego i nie mówimy: „Książkę! Wszystko jedno jaką… dobrą na grilla”. Żeby kupić książkę musimy już coś niecoś wiedzieć. Tak samo jest z audiobookowymi wykładami. A, że jest to temat niszowy, więc mało kto coś o nim wie, więc mało kto wpada na pomysł zakupu, więc mało kto audiobooków słucha.
Może to się zmienić, ponieważ na naszym rynku pojawiają się audiobooki coraz ciekawsze, coraz lepiej wydane i na coraz wyższym poziomie.
Niedawno słuchałem audiobooka „Jestem legendą” jezuity, Fabiana Błaszkiewicza. Słuchanie tej płyty było dobrą i ciekawą zabawą. Fabian ma ogromny talent. Potrafi mówić tak, że jego głos porywa słuchacza. Mam wrażenie, że nawet gdyby dyktował ceny sukienek w warszawskim domu handlowym słuchałbym w skupieniu. Fabian jednak opowiada o Józefie Egipskim. Tym od siedmiu tłustych i siedmiu chudych krów.
Nie będę opowiadał więcej o treści. Może dodam tylko, że audiobook ma charakter „biznesowego samorozwoju” „motywacji do działania” itd itp. Nie będę pisał czy, to co usłyszałem wpływa na moje życie. Nie wiem tego. Wiele myśli Fabiana budzi mój wewnętrzny opór. Myślę sobie, że to nie dla mnie. Albo, że gdyby wszyscy tak agresywnie postępowali Ziemia nie byłaby zbyt przychylnym miejscem do życia. Jest też dużo myśli mi bliskich. Ale nie ważne, czy są to myśli dalekie czy bliskie, ważne, że pomagają odrzucić narzucone schematy myślowe. Pomagają zastanowić się na nowo nad wartościami w życiu. Warto kupić płytę i posłuchać.
Ja jestem wielką fanką audiobooków o. Fabbsa i zgadzam się z autorem artykułu, że on ma po prostu talent do … gadania. Wiele wskazówek z konferencji Fabbsa wdrożyłam w życie i muszę powiedzieć, że zmieniło się ono na lepsze. Te audiobooki dają takiego porządnego kopa,że człowiek od razu ma chęć poprawić jakość swojego życia. W życiu chodzi o to, żeby być drapieżną owcą i ja to krok po kroku realizuję. ”Drapieżna owca”… o. Fabian nie mógł tego lepiej ująć.
Pingback: Służba mamonie, a służba mamony | Pasja vs. Praca