Sztuczna inteligencja to być może temat do rozważań jedynie dla informatyków, fanów science fiction czy gier komputerowych. Jednakże nasze własne wyobrażenie o AI (Artificial intelligence) może dobrze uzmysłowić nam co tak naprawdę wiemy i myślimy o nie-sztucznej inteligencji, czyli o sobie. Dlatego najpierw zapytam jak sobie sztuczną inteligencję wyobrażacie, a potem powiem jak powinniście. Nie żebym był znowu taki mądry, posłużę się słowami Antonio Damasio, najbardziej cenionego współczesnego neurologa, zwanego często Papieżem neurologii. Zanim wskoczymy do kolejnego akapitu jak macie ochotę to naprawdę pomyślcie jak byście sztuczną inteligencje zdefiniowali.
Antonio Damasio powiedział, że człowiek stworzy sztuczną inteligencję jak maszyna sama z siebie uwierzy w Boga. Wchodząc głębiej w definicję Damasio należy podkreślić, że podstawowy błąd w wyobrażeniu ludzkiego mózgu to porównanie do wielkiego kalkulatora. Tymczasem mózg to coś dokładnie odwrotnego niż kalkulator. Co będzie przeciwieństwem kalkulatora? Coś skrajnie nieracjonalnego. Bingo. Damasio mówi: „Nie ma decyzji racjonalnych. Nawet ludzie uważający się za zimnych i opanowanych dokonują wyborów pod wpływem emocji”. To nie jest wiedza psychologiczna. To neurologia. Efekt dokładnych badań nad budową mózgu, analizą jego funkcji i dysfunkcji przy zaburzeniach. Emocje, wierzenia, poglądy, koncepcje są tym co naciska guziczki w mózgu i powoduje działanie. Nie ma emocji nie ma działania.
Co z tego wynika? Bardzo dużo. Wszystkie teorie o rozróżnianiu ludzi na tych twardo stąpających po ziemi i tych bujających w chmurach należy schować do lamusa. Według współczesnej neurologii absolutnie wszyscy bujamy w chmurach. Nie potrafimy działać inaczej. Różnica między „racjonalnymi” i „nieracjonalnymi” polega jedynie na stosunku do wierzeń i koncepcji otrzymanych w wyprawce od społeczeństwa i kultury. Ci „racjonalni” to ludzie, którzy czują się bezpieczni w więzieniu tych koncepcji, a Ci „nieracjonalni” próbują się wydostać. W tej wyprawce mogą być tak dziwaczne koncepcje jak awunkulat (opiekunem dziecka zostaje najstarszy brat matki) albo, że szaman w odurzeniu narkotycznym potrafi poprawnie wskazać sprawcę przestępstwa, albo, że o szacunku do człowieka powinno świadczyć jak wiele majątku potrafił on zgromadzić. Takich koncepcji ludzkość wytworzyła miliony. Wszystkie są irracjonalne, bo my sami jesteśmy irracjonalni. Najczęściej jest też tak, że całkowicie nie zdajemy sobie sprawy z faktu, że kierujemy się wierzeniami i koncepcjami. Wielu ludzi mówi „jestem racjonalistą, wszystko sprawdzam, w nic nie wierzę”. Prawda jest taka, że od wstania z łóżka do wyjścia z domu zastosowałeś się do kilkudziesięciu różnych wierzeń. Inaczej nie potrafiłbyś się ruszyć z łóżka. Neurologia.
No dobrze, jeżeli drogi czytelniku zgodziłeś się ze mną to mam pytanie. Czy uświadamiasz sobie irracjonalność własnych koncepcji? Zdecydowanie łatwiej rozpocząć od oceniania innych. Weźmy takich terrorystów z Al-Kaidy. Ooo! Ci to dopiero wierzą w głupie koncepcje! Jest to uniwersalna definicja koncepcji: Koncepcja to coś co się wydaje głupie temu kto jej nie wyznaje. Koncepcja, że żona po ślubie, niczym przedmiot staje własnością męża jest ciągle wyznawana przez wiele kultur na świecie. Nam będzie się ona wydawać tragiczna, straszna, nieludzka. Może nawet dzięki temu czujemy się lepsi niż tamte dzikusy. Otóż nie jesteśmy lepsi. Mamy swoje koncepcje równie tragiczne, straszne, nieludzkie. Oczywiście my sami uważamy, że nasze koncepcje są mądre, cywilizowane, pożyteczne, ale uwierzcie mi na słowo, terroryści z Al-Kaidy dokładnie tak samo myślą o swoich.
Rozumiecie teraz dlaczego słyszycie „spoważniej”, „przestań chodzić z głową w chmurach” czy „skończ te swoje głupoty”? Mniejsi i więksi terroryści bronią w ten sposób swoich irracjonalnych koncepcji. Nie podoba im się, że ktoś nie wierzy w wyroki szamana czy konsumpcjonizm. Im bardziej łakną bezpieczeństwa tym bardziej będą czuć się zagrożeni tym, że ktoś ma ich koncepcje w nosie. Na pewno w życiu nie przyszło im do głowy, że wszystkie koncepcje to tylko wymysły. Niezbędne do życia, ale jednak wymysły. Człowiek, który to zrozumie czuje się tak jakby całe życie wierzył, że ma sparaliżowane nogi i nagle odkrył, że to nieprawda. Może wstać z wózka inwalidzkiego i iść w wybranym przez siebie kierunku.
Świadomość irracjonalności wszystkich koncepcji powinna spowodować, że przestaniemy się wywyższać i krytykować innych. Powinniśmy też zacząć mocować się z własnymi wierzeniami. Rozkręcać je na czynniki pierwsze. Na pewno zwiększy to naszą autonomię, kreatywność, napęd twórczy. Często będzie to droga tam i z powrotem i znowu tam i z powrotem. Uciekanie przed jedną koncepcją powoduje wpadnięcie w drugą. „Pieniądze dadzą mi szczęście” zamienia się w „pieniądze szczęścia nie dają” – jedno i drugie to tylko głupia koncepcja. Taka zabawa może nie mieć końca.
„Porządek społeczny, chociaż niezbędny, pozostaje w istocie zły niezależnie od tego, jakikolwiek by nie był. Nie można zarzucać tym, których on przygniata, że go podkopują, nie można również zarzucać tym, którzy go organizują, że go bronią”. Simon Weil napisała tak mądre zdania nie znając współczesnych wyników badań nad mózgiem. Ja bym tylko zamienił słowo „zły” na „głupi”, lub mniej kolokwialnie na „irracjonalny”. Porządek społeczny, chociaż niezbędny, pozostaje w istocie irracjonalny niezależnie od tego, jakikolwiek by nie był.
Mam nadzieję, że intencja tego artykułu jest czytelna. A jeśli nie, oto streszczenie: jeśli przez te głupie, irracjonalne koncepcje, zwane porządkiem społecznym lub „co-ludzie-powiedzą” boisz się babo lub chłopie robić to co lubisz i kochasz, to weź się poważnie zastanów!
Pingback: AMBITNIE WALCZĘ Z AMBICJĄ | Pasja vs. Praca
Eee… Ot i obrona totalnego pragmatyzmu. Weźmy na przykład takich terrorystów z Al-Kaidy. Albo jeszcze lepiej, tą sztuczną inteligencję. Najłatwiej jest ją zdefiniować jako maszynę która posiada świadomość własnego istnienia.
Wiara we własne istnienie jest szczególnym rodzajem konceptu. Nawet udowodniwszy, że cały świat jest matrixem (a razem z nim, wszystkie idee i inne równie dobre pomysły), pozostaje ten jeden szkopuł w postaci samo świadomości. To samo zaobserwujemy zwiększając ilość przyjmowanych informacji. Człowiek podpięty przez 10000 godzin do ekranu komputera lub telewizora, może nie wiedzieć jak się nazywa i co robią pod nim te wszystkie odpady organiczne. Ale nie wzruszy to jego przekonania o własnym istnieniu. Więc jest to cząstka nie zbywalna.
W każdym pomyśle czy koncepcji znajdujemy ślad po pierwotnej koncepcji świadomości istnienia. W żadnej ludzkiej myśli lub działaniu nie istnieje całkowity obiektywizm, gdyż wszystko rozpatrywane jest względem własnego istnienia. W mózgach mamy zaszyty, doskonalony całe życie, algorytm: „ja – a – to lub tamto”, „ja – z – z tym lub bez tego,” „ja – z – nimi czy osobno”, „ja – tak – czy – nie”, „ja – tak – czy – inaczej” itd.
Wyższym poziomem inteligencji jest zrozumienie, iż istnieją inne osoby lub byty niematerialne. Które można: obrazić, zranić ale również pomóc im i zasłużyć na nagrodę. Mózg, obdarzony tym rodzajem inteligencji, cechuje się staranniejszym doborem poglądów i o wiele mniejszą ich zmiennością, niż modele prymitywniejszej generacji.
Pingback: „Szczęśliwy dzikus” vs. „Styrany office worker” | Pasja vs. Praca
Pingback: Czy można być fanatycznym anty-fanatykiem? | Pasja vs. Praca