Pomimo tego, że nie mam telewizora zdarza mi się włączony odbiornik telewizyjny zobaczyć. Najczęściej podczas wizyty u przyjaciół. Tak było, gdy zobaczyłem, jak pan Wojciech Cejrowski lży i szydzi z wyznania zwanego Buddyzmem. Byłem w głębokim szoku. To, co widziałem przypominało hitlerowski film propagandowy. Buddyzm został zaprezentowany jako coś głupiego, czczącego zło i bardzo niebezpiecznego. Należy podkreślić, że nie były to żarty, czy artystyczne interpretacje tylko opinie wyrażane z eksperckim nadęciem. Gdyby program był nadawany w mniej światłych czasach to wielu z marszu chwyciłoby widły żeby Buddystów wyciągać z łóżek i z satanizmu „nawracać”. Wracając do domu rowerem myślałem o tym, że na takie szerzenie nienawiści przez ogólnokrajową telewizję trzeba zareagować. Redagowałem w myślach list do odpowiednich instytucji. W domu położyłem się spać. Potem był nowy dzień i nowe przygody. Jak to podsumował zespół Faithless: „Inaction is a weapon of mass destruction”.
Po kilku tygodniach sprawa do mnie wróciła. Na szczęście są na tym świecie ludzie mniej leniwi ode mnie. Ja się przyłączam i apeluję.
Uważam, że każdy z nas, Chrześcijanin, Buddysta, Żyd, Muzułmanin czy Ateista powinien zareagować w przypadku, gdy media są używane do propagowania wrogich uczuć wobec dowolnego narodu, grupy społecznej czy religii. Przykład Rwandy pokazuje, że media skutecznie podsycają agresję i nienawiść. Sprawy oczywiście są nieporównywalne, kierunek jest jednak ten sam. Dla osób kipiących nienawiścią program nadany przez TVN wskazał obiekt do zainteresowania.
Wiele osób broni programu powołując się na wolność słowa. Zgadzam się odnośnie tego, że pan Wojciech Cejrowski może mieć takie opinie, na jakie ma ochotę. Nie jest tu jednak problemem zachowanie pana Wojciecha Cejrowskiego tylko zachowanie telewizji TVN. W cywilizowanym państwie mamy prawo (oraz wyspecjalizowane instytucje), które ma niedopuszczać do sytuacji, że media są wykorzystywane do szerzenia nienawiści. Wynika to, ze świadomość, że media mają siłę rażenia większą niż broń palna. Nie trzeba wiele ale spowodować aby spokojni ludzie wyszli na ulicę i w (domniemanej) obronie własnej zaczęli krzywdzić innych.
Ustawodawstwo prezentuje stanowisko można nosić „medialną broń” ale nie należy z niej strzelać. Duża telewizja postrzelała sobie do nieagresywnej grupy społecznej i… nic, cisza. To się nazywa znieczulica społeczna. Moim zdaniem warto zareagować.
Link: Apel na facebooku
I jeszcze fragment pięknej, gotyckiej katedry Nidaros. Katedra znajduje się w Trondheim, została wybudowana w roku w roku 1152. Przez wiele lat była siedzibą katolickiego arcybiskupstwa Norwegii. Wypada mieć nadzieję, że pan Wojciech jej nie widział..
Skoro mamy wolność słowa to może pan wymyślać, że w programie Cejrowskiego jest nienawiść. JA tam nic takiego nie widzę i mam prawo lubić pana Wojciecha.
Proponuję doczytać w literaturze fachowej jakie są podstawy buddyzmu, a dopiero potem apelować i działać. Cejrowski prawdę powiedział.
Jak radia w Rwandzie nadawały programy o tym, że Tutsi czczą zło, to też było sporo takich, co nie widziało nienawiści tylko „prawdę” (na pewno była też literatura fachowa do tej prawdy). Jeszcze raz zaznaczę, że porównuję sprawy są o dramatycznie innej skali. Ten kamyczek raczej nie wywoła lawiny, niemniej uważam, że powinniśmy na takie rzucanie kamyczkiem po zboczu reagować.
ps. W końcu opozycyjne komentarze na tym blogu 🙂
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/cejrowski:_nie_zgadzam_sie_z_teza,_ze_religie_sa_sobie_rowne._nie_sa_na_rano_____19573
Pełna odpowiedź Cejrowskiego na „zarzuty”.
Problemem nie jest wolność słowa, z której w całej okazałości W. Cejrowski skorzystał, tylko wspomniane powyżej „osoby kipiące nienawiścią”. Oczywiście łatwiej uciszyć Cejrowskiego niż „nawrócić” miliony z nienawiści na świadomość/tolerancję/koegzystencję (nie wkładać w ten zestaw słowa: akceptacja). Materiał Cejrowskiego jest dobrym impulsem do zgłębienia tematu, wyrobienia sobie w miarę obiektywnego zdania o buddyzmie na podstawie analizy rożnych źródeł. Jest również dobrą iskrą do wybuchu nienawiści. Jak widać cała moc jego wypowiedzi zależy od tego na jaki grunt padnie. Nie on to inny się znajdzie; nie specjalnie, to przypadkowo coś ktoś powie. Potrzeba zmian u podstaw, potrzeba miłości zamiast nienawiści. Półśrodkami daleko nie zajdziemy.
Nie wiem nadal jaki związek z Rwandą ma program o buddyzmie pana Cejrowskiego. Chyba nie jestem w temacie. Nie mniej jednak oglądałam ten program. Każdy widzi to, co chce zobaczyć. Nasza subiektywność nie ma granic. Ja w” boso przez świat” i w” po mojemu” pana W.C. widzę ideę minimalizmu. W odcinku o buddyzmie śmiałam się z bezsensownych praktyk „na szczęście”. Czy Pan wierzy w takowe? Dla mnie takie wiary to naiwność. Jednak Pan mówi o innych sprawach i to „dramatycznie innej skali” więc lepiej będzie jak zamilknę.
Problemem jest to, że Cejrowski nie tylko wypowiada się z pozycji autorytetu, on realnie jest autorytetem dla wielu osób:erudyta, podróżnik, wile widział, wiele wie, wiele doświadczył. Dla osób, które cokolwiek wiedzą na temat buddyzmu może stanowić głos w dyskusji, dla wielu jest głosem ostatecznym. Widziałam program: w niewielkim stopniu zawierał argumenty merytoryczne, w wiekszym: pogardę i szyderstwa . Wydaje mi sie, że wyśmiewanie i drwienie z wartości wyznawanych przez inna osobę, również tych dotyczących wiary zalicza się do przemocy psychicznej, co oznacza, że jest karane np z art. 207 k.k. Więc nie piszcie, że tv jest dobrym miejscem na upuszczanie jadu, rzucanie błotem ma walor edukacyjny, a poniżanie innych dowodzi wolności słowa.
Cejrowski w oświadczeniu opisał swoje doskonałe przygotowanie merytoryczne do tego odcinka, ze względu na spodziewane prostesty. Wniosek? Nie chodziło mu o bezstronne zaprezentowanie buddyzmu, a prowokację. Niczym się to dla mnie nie różni od ustawek paparazzi z celebrytami – kluczem jest zawojowanie nagłówków. Ma do tego pełne prawo, tak samo jak – moim zdaniem – ma prawo do prezentowania tego w TV. Nie zmienia to faktu, że czyni to w sposób dosyć prymitywny, demagogiczny i prezentuje beton umysłowy – on WIE, jest PEWIEN i NIE MA wątpliwości. Pomimo pełnego szacunku za jego dokonania – nie uważam, żeby był kimś godnym naśladowania i stanowił autorytet moralny.
@ makary – Nie bierz się za prawo bez jego znajomości. To o czym piszesz mogłoby podpaść pod obrazę uczuć religijnych i jest to inny artykuł. A dlaczego tak krytycznie zacząłem? Bo od dawna wnosi się o to, by ten przepis usunąć. Dwie znane sprawy z ostatnich miesięcy – Nergal uniewinniony za podarcie Biblii i Doda skazana za jakieś durne gadanie o ewangelistach na haju na karę grzywny. Absolutne rozbieżności w orzeczeniach, bo i do końca nie wiadomo co to jest obraza uczuć. Więcej, istnieje nawet semantyczny problem, skoro obraza to urażenie czyichś uczuć, to obraza uczuć religijnych to urażenie uczuć czyichś uczuć. Tautologia. Oczywiście istnieją zwolennicy utrzymania obecnego stanu prawnego i też mają swoje argumenty. Na takie kwiatki jak Cejrowski, Nergal czy Doda jest jedna recepta – ignorowanie, bojkot i zawsze, gdy oni coś pieprzą (albo słyszymy jak ktoś wychwala ich pod niebiosa i traktuje jak guru) – pokazać drugą stronę medalu dla przeciwwagi. Największe zmiany w świadomości zaczynają się od nas samych! 🙂
Witaj Jacek,
Zgadzam się, że „obraza uczuć religijnych” to niejednoznaczny i niepotrzebny przepis. Nie z powodu obrazy uczuć religijnych apeluję o reakcję. Każda religia jest na swój sposób śmieszna i jeśli ktoś tego nie widzi to tkwi całkiem głęboko w fanatyzmie.
Na pewno są w naszym kraju ludzie, którzy są święcie przekonani, że do lucyfera modli się Papież i że księża to armia szatana. Jako dowód mogliby pokazać katedrę Notre Dame w Paryżu ze słynnymi rzygaczami (tak jak zrobił pan Wojciech ze świątynią buddyjską). Są i będą tacy ludzie. Ale gdyby TVN zrobił lekki program, w którym znany podróżnik, wspierając się dowodami opowiadał takie rzeczy o Kościele Katolickim to byłaby tornado. Nikt by nie mówił o obrazie uczuć religijnych. Sprawa byłaby dużo poważniejsza. Byłoby o nieodpowiedzialnym szerzeniu agresji, nienawiści i przemocy.
Myślę, że nasz brak reakcji wynika z naszej zaściankowości i niewiedzy. Jeszcze nie tak dawno temu ludzie nie reagowali na dręczenie zwierząt (albo reagowali śmiechem), teraz wrażliwość społeczna na takie wybryki jest dużo, dużo większa. W temacie poszanowania innych kultur jesteśmy na etapie śmiania się z agresywnych i nienawistnych postaw.
To jest autorski program WC, i może w nim prezentować co mu (i wydawcy) się podoba. Jest katolikiem i ma prawo przedstawiać swoje zdanie na temat innej religii. Swoją drogą katolicyzm jest wyśmiewany w mediach na codzień i jakoś nikt nie podnośi larum, ale wiadomo, filozofia wschodu, mądrość życiowa, curry i grubasek ze złota są o wiele bardziej FASCYNUJĄCE i nie można krytykować.
Pracuję w instytucji kultury i wkurza mnie wiele rzeczy, które są nam narzucane. Irytuje mnie, gdy pobliska parafia „życzy” sobie, by u nas pojawił się Cejrowski z programem o chrześcijaństwie. Oczywiście dyr. może odmówić, ale z doświadczenia wiemy, że jak odmawiał proboszczowi, był wzywany na dywanik do władz miasta. Tym sposobem Cejrowski w miejscu w którym pracuję był. Pomijając fakt, że odnosił się do naszego akustyka jak gbur, obrażając go co chwila – szerzył nienawiść. Ci, którzy przyszli myśląc że posłuchają wywodów o podróżach tego pana, wychodzili po 15 minutach. Starsze panie zrobiły nam awanturę, że nie przyszły słuchać homilii, którą pan C. chciał zapodać w tandetny sposób. I za szerzenie tych bzdur kosztowało kilka tysięcy złotych. Oczywiście z budżetu miasta, czyli podatników. Tyle na temat chamstwa.
Aniu – Ciebie śmieszą bezsensowne praktyki buddyjskie – masz prawo. Ja uważam za prostaków katolików, którzy wierzą w Boga, Maryję i całą tę wymyśloną szajkę do nabijania kasy. Zjadają wafle w kościele i czują łaskę bożą. Dla mnie te praktyki to prymitywizm ludzi bez mózgu, tzn. takich którzy sami nie myślą. Czy to Cię obraża? Moje dziecko nie chodzi na religię i tłukę mu od przedszkola, że katolicy to debile i żeby z takimi dzieciakami się nie kolegował. To tylko moje zdanie, które mam prawo mieć. Takie myślenie przejawia pan Cejrowski i ludzie tego typu.
„Moje dziecko nie chodzi na religię i tłukę mu od przedszkola, że katolicy to debile i żeby z takimi dzieciakami się nie kolegował.” Widzę że wychowujesz drugiego „Cejrowskiego” :), tyle że na przeciwnym biegunie. Koło się zamyka, koło na zboczu nad przepaścią.
Nie wychowuję w ten sposób, chciałam podać Ani przykład, jak łatwo jest wyhodować takiego Cejrowskiego. To był cynizm. Choć moje dziecko nie chodzi na religię – uczę go że ludzie mają prawo żyć jak chcą, jeśli nie ranią innych ludzi.Uczę go tolerancji i poszanowania drugiego człowieka. Lecz niestety przez takich ludzi jak rzeczony Cejrowski – mój syn przychodzi ze szkoły i pyta czemu koledzy przezywają kogoś „ty pedale”. Ano właśnie dlatego, że w TV głos mają tacy a nie inni ludzie i ci którzy karmią się telewizyjną papką widzą że skoro On – wielki podróżnik, tak mówi – to pewnie ma rację, toż przecież gość z tv. M.in. dlatego nie mamy telewizora w domu, by synek nie miał złych wzorców i myślał samodzielnie i byśmy my, jako rodzina mogli spędzać więcej czasu razem.
Uważam, że masz prawo mieć takie zdanie. Ale gdyby znany podróżnik, autorytet dla wielu, powołując się na profesorskie ekspertyzy, prowadził program o chrześcijaństwie, w którym doszedłby do konkluzji: „Moje dziecko nie chodzi na religię i tłukę mu od przedszkola, że katolicy to debile i żeby z takimi dzieciakami się nie kolegował” to bym uważał, że powinniśmy zareagować.
Zupełnie nie rozumiem dlaczego ludzie bronią takiego zachowania w mediach. Moim zdaniem nie chodzi o to czy Buddyzm, czy Chrześcijaństwo tylko o to:
Czy media powinny pozwalać ludziom naładowanym nienawiścią (wobec kogokolwiek) promować swoje postawy?
Może powinny. Ale ja nie rozumiem w jakim celu.
Nie wiem czy ktoś tu broni szyderstwa, problem tkwi gdzie indziej. Problemem nie powinno być to, że ktoś głosi swoje prostackie, nienawistne poglądy, a to że istnieją ludzie gotowi bezrefleksyjnie je przyjąć. Trzymając się analogii z lawiną – to, że jest taka śmiercionośna nie jest winą kamyczka, ale ogromnej masy, która podtrzymuje. A jak nie osunie się ten kamyczek to możę się osunąć inny.
Na takie zachowania powinno się reagować zwracając komuś uwagę, rozpoczynając polemikę z mediach, ale nie ścigając kogoś prawnie lub zabraniając mu przemawiać. Jeżeli będziemy kogoś na siłę uciszać to zawsze będzie możliwość nadużywania tego, żeby uciszać niewygodnych. Bo tak właściwie to kto miałby decydować czy dana wypowiedź jest „poprawna” czy nie?
Michał,
Masz rację, że nie jest problemem, to że ktoś głosi nienawistne poglądy. Tacy ludzie po prostu istnieją. Tak jak napisałem, w moim apelu nie chodzi o pana Wojciecha, tylko o telewizję TVN. Pan Wojciech mówił, to co myśli – nie jest to żadna zbrodnia, a nawet trzeba przyznać, że jest facet w swojej prostocie odważny.
A w kwestii decydowania czy dany program jest poprawny oczywiście, nie da się wprowadzić ograniczenia typu 90km/h. Jednak tak samo jak z 90km/h trzeba pamiętać jaki jest sens ograniczenia. Sens jest taki żeby kierowca nie zrobił krzywdy sobie i innym. Ograniczenie jest czasem wkurzające, ale przynosi korzyści społeczne. Ograniczenia w mediach wynikają, ze świadomości, że media tak samo jak rozpędzony samochód mogą być zabójczo niebezpieczne.
Dodam, że można (i zapewne należy) w telewizji prezentować rzeczywistość. A tak jest taka, że są na tym świecie tacy, co uważają, że ludzie o rudych włosach to wyznawcy szatana. Można o tym zrobić reportaż, program informacyjny. Ale program edukacyjny, który wprost zachęca aby w satanizm osób o rudych włosach uwierzyć jest jak jeżdżenie 150km/h tam gdzie dozwolone jest 40km/h.
Obojętność wobec takiego czegoś to myślenie: „póki mi to nie zagraża to co mnie to obchodzi”. Jednak gdyby pirat szalał po drodze, którą chodzi do szkoły moje dziecko, każdy napisałby list do policji: „gdzie wy do cholery jesteście?”
I po co Ci było Arku oglądać telewizję, nie lepiej by było nie wiedzieć wcale o tej sprawie i się nie denerwować? Nie widziałem programu, ale skoro buddyści poczuli się obrażeni to coś w tym chyba jest. Czytałem odpowiedź pana Cejrowskiego i nie znalazłem słowa „przepraszam”. W tej wypowiedzi pan Cejrowski więcej powiedział o sobie niż o Buddyzmie. Kłótnie religijne trwały, trwają i będą trwały nie ma co się tak tym ekscytować i denerwować – są gorsze tragedie na Ziemi.
Prowadzisz fantastyczny blog często tu zaglądam dzięki !
Pozdrawiam.
Katolicyzm wyśmiewany w mediach- tu się uśmiałem a może rekompensatę za straty moralne czy mandat na posła? Religia jest dla mnie delikatna kwestią wiem że można na niej zbić niezły kapitał – polityczny, finansowy, medialny itd.. ludzie się emocjonują i jest TEMAT.
Piotrze, dla mnie temat szerszy niż religia. Załóżmy, że telewizja emituje program, w którym ekspert podróżnik udowadniałby, że „Ludzie o rudych włosach”, „Mieszkańcy Piotrkowa Trybunalskiego”, „Hodowcy kotów” to wyznawcy szatana. Program pełen pogardy i nienawiści.
Nie jestem do końca zadowolony z mojego „apelu o reakcję”. Nie chciałem wszczynać religijnych dysput. Mój apel jest o tym, że etyka mediów powinna nie dopuszczać do szczucia przeciwko komukolwiek.
Tak samo jak z reakcją na scenę bicia człowieka przez grupę wyrostków. Albo czuje etyczny obowiązek zareagowania, albo mam to gdzieś, albo nawet: „Kogo kopią? Hodowcę kotów. A to dobrze mu tak”
oki podpisuję się , trudno się nie zgodzić 🙂 mam jednak wrażenie że Cejrowski tez by się zgodził i podpisał ….
P. Cejrowski opowiedział o buddyzmie w bardzo uproszczony sposób, tak aby każdy telewidz zrozumiał jego przekaz. Taki uproszczony styl widać praktycznie w każdym odcinku „Boso przez świat”. Trudno – taki ma styl Cejrowski, może specjalnie, aby trafić do szerszego grona? Trzeba mu to wybaczyć. Tyle odnośnie dużych uproszczeń w przedstawieniu buddyzmu w tym programie.
Jeśli chodzi o wyśmiewanie się z buddyzmu, to wg mnie przekroczył granicę – i to nie granicę obrazy uczuć religijnych (właśnie: co to jest?), tylko granicę poszanowania godności drugiego człowieka, która wynika choćby z wiary w Chrystusa i pragnienia kroczenia Jego drogą (czytaj: bycia chrześcijaninem). Myślę, że każda (przynajmniej każda większa) religia wynika z autentycznego szukania Boga, także buddyzm. To kolejny powód, dla którego powinno się szanować (prawdziwych) wyznawców buddyzmu.
Myślę, że trzeba sobie postawić kluczowe pytanie: czy buddyzm jest właściwą drogą do zbawienia, oświecenia itp. A jeszcze ważniejsze dla nas – Polaków, mieszkańców Europy, a więc wyrosłej na kulturze chrześcijańskiej: Czy można łączyć wiarę w Jezusa i praktyki buddyjskie? Czy jestem szczery wobec siebie i Boga przy takim zachowaniu?
Myślę, że to pytanie jest kluczowe przy ocenianiu audycji Cejrowskiego. Mieszkańcy Europy, także Polacy, coraz częściej czerpią z buddyzmu, zachwycają się nim, a tymczasem wchodzą w coś, czego nie rozumieją i nie znają do końca. W dodatku nie robią tego nawet, by doznać oświecenia, zostać buddą, tylko mają podejście bardziej… supermarketowe: wybiorę, co mi wygodniej. Przed takimi tendencjami trzeba bronić siebie i innych. Cejrowski robi to w ten sposób, ktoś inny zrobiłby pewnie w inny.
Kwintesencja podejścia ludzi, które jest porażające i szkodliwe to sytuacja, którą Cejrowski skomentował, jak to on – dosadnie: „głupie ludzie”, czyli polska grupa turystyczna bawiąca się w buddyjskie rytuały. Jest szansa, że z nimi porozmawiał choć przez chwilkę (inaczej skąd by wiedział, że nie zgadzają się na pokazywanie ich twarzy), może dowiedział się, że to „wierzący” ludzie? Tak czy inaczej dla mnie jednozdaniowym streszczeniem tej audycji jest: nie buddyzm jest zły, tylko to, co robią ludzie, którzy łączą chrześcijaństwo z buddyzmem, mimo że to dwie sprzeczne drogi wiary.
Nie oglądałam tego programu, w ogóle nie oglądam telewizji.
Zastanawiałam się jednak nad poruszonym przez Was i Ciebie Arku tematem.
Pan WC prowadzi bardzo ciekawy program o podróżach, rozumiem że celem programu jest przedstawienie, pokazanie innych krajów, kultur, przyrody, techniki itp. W momencie oceniającego ataku na np. buddyzm – jest to program o wyśmiewaniu innych krajów kultur, przyrody, techniki itp. – czyli cel jest inny.
Czy zgodny z tym co Pan WC chce prowadzić albo TVN nadawać ? Nie wiem.
Wiem, że buddyzm ( jest kilka odmian buddyzmu i pojęcie go jako religii, boga nie jest jednoznaczne ) chrześciaństwo, islam, hinduizm są bardzo starymi religiami i poradzą sobie bez Pana WC.
Zgadzam się całkowicie. Naszym obowiązkiem jest reagować kiedy ktoś wygłasza szydercze opinie i wybrane fakty, aby wprowadzić innych w błąd. Taki język półprawd jest bardzo szkodliwy dla naszej kultury i społeczeństwa, a jego efekty widzimy w debatach publicznych. Media muszą dbać o poziom przekazu, gdyż mają zbyt duży wpływ na rzeczywistość. Pan Cejrowski nie pierwszy raz pokazuje własną postawę wobec Innych – bliźnich. Już dawno telewizja powinna kontrolować jego misję propagandową, ale niestety tak się nie dzieje. A program trafia na podatny grunt nie wychowanych do tolerancji (i miłości!) do Drugiego ludzi. Budda uważał, że zło na świecie bierze się z niewiedzy i ja również w to wierzę. Obok dyskutowania o etyce, musimy także mówić o pewnych faktach, które choć są trudne trzeba starać się zrozumieć. Mówienie o buddyzmie jest podobnie ogólne jak mówienie o chrześcijaństwie i do niczego nie prowadzi. Bo o jakim mówimy chrześcijaństwie? Protestanckim, prawosławnym, katolickim, koptyjskim? a w jakim obrządku? Buddyści wierzą w bogów, podobnie zresztą sam Bóg chrześcijan. Bóg dając przykazania Mojżeszowi na górze Synaj nie mówi że nie ma innych bogów, ale że nie wolno ich wyznawać obok Jahwe. Pan Cejrowski chciałby aby buddyzm działał według praw logiki, ale sam katolicyzm jest niezwykle sprzeczny. Sprzeczne są ewangelie, sprzeczne nauki Jezusa, a co dopiero wielowiekowa Tradycja. Są wspólnoty katolickie bogato czerpiące z buddyzmu (Chrześcijańska Medytacja) i nie potępiane przez Magistrum Kościoła.
Mam dużo więcej szacunku do chrześcijan którzy szukają dobra w tradycjach wschodu niż do pana Cejrowskiego według którego zgodnie z nauką Jezusa o miłości można lżyć innych (o lekkich obyczajach pani Frytki). Jezus bał się chwycić wtedy kamień, za to pan Cejrowski sięga od razu po kilka…
* panie Arku nazwy wyznawców i religii piszemy mała literą
Praktycznie każdy program TVN nadaje się do „oprotestowania”, ze względu całkowity brak sensownego przekazu. I kiedy pośród tej nowocześnie opakowanej papki medialnej pojawia się dobrze przyprawiona potrawa – program Cejrowskiego – to się nagle okazuje, że to właśnie on sieje nienawiść, szok i zgorszenie!
Program był mocno przekoloryzowany to fakt, ale PRAWDZIWY! Buddyzm, oczywiście, w pewnych odmianach taki właśnie jest! Kiedyś po długich rozmowach z przyjacielem, który jest hardcorowym buddystą, sięgnąłem do „fachowej” literatury i… o zgrozo: Buddyzm to nie zachodnioeuropejska joga, medytacje, zdrowy styl życia i same pastelowe kolory…
Spotkałem, kiedyś na ulicy grupkę młodych ludzi, było to tuż przed świętami. Wręczyli mi ulotkę „Krwawe święta”, w której mowa była o bestialskim traktowaniu karpi. Opowiedzieli mi o tym jak hodowcy ryb, traktują te zwierzęta, o metalowych wannach ociekających krwią itp. Włos mi się na głowie zjeżył, bo sam jako hodowca ryb nigdy o czymś takim nawet nie słyszałem. Pomyślałem wtedy, że chyba nie ma sensu się przyznawać, bo mnie tam jeszcze zlinczują, pożegnałem się i ruszyłem w stronę samochodu. Młodzi aktywiście: dobrze ubrani, pachnący, studenci z wielkiego miasta skończyli akurat protestować i poszli do McDonalds’a na McChicken’a. Fermy drobiu to dopiero kaźnia, ale los kur, które nigdy nie widzą słońca był im jeszcze bardziej obojętny.
Jaki jest morał z tej historii? Niech żyje hipokryzja!
Od dawna nie czytam już i nie oglądam niczego, w czym bierze udział Wojciech Cejrowski. Po pierwsze, jest dla mnie fanatycznym katolem (nie mylić z katolikiem), zaślepionym wiarą, któremu wydaje się, że ma na temat religii jako takiej coś do powiedzenia. Nie ma. Fakt, że był, widział, słyszał, nie ma nic do rzeczy – w zeszłym roku podziwiałam praską starówkę, a nie wypowiadam się na temat jej architektury. Obecnie czytam „Krótką historię czasu” Hawkinga, ale nie pozuję na guru w dziedzinie fizyki. Pan Cejrowski nie jest etnografem, religioznawcą, kulturoznawcą, nie ma kompetencji żeby wypowiadać się na tematy z zakresu teorii religii, doktryny. Zabiera głos jako laik, któremu wydaje się, że wystarczy na coś popatrzeć, chwilę posiedzieć i posłuchać, poczytać, żeby zrozumieć. Jego „przygotowanie” to zapewne po prostu jakieś opracowanie w stylu „Buddyzm. Wprowadzenie”, bo nie sądzę, żeby sięgnął po oryginalne teksty buddyjskie.
Po drugie, Wojciech Cejrowski w swoich programach od zawsze prezentował postawę w stylu „my, biały człowiek, pany” i podróżując po świecie, zachowywał się wszędzie jak biały mędrzec z zachodu, który zszedł w swojej łaskawości do tych biednych, ciemnych barbarzyńców. A to jest postawa charakteryzująca nie podróżnika, tylko turystę. Mam wrażenie, że Pan Cejrowski podróżuje tylko dlatego, żeby udowodnić samemu sobie, że jego własny, polski, katolicki grajdołek najlepszym jest na świecie.
Zapewne mocno przekoloryzowałam ten obrazek, ale już dawno, dawno temu styl wypowiedzi Wojciecha Cejrowskiego zniesmaczył mnie do tego stopnia, że zrezygnowałam z dalszych kontaktów z jego wytworami. Ale za każdym razem kiedy stykam się z czymś nowym, widzę brak zmian, wciąż tę samą bufonadę, wtłoczoną w śliczny kolorowy program dla mas, którym łatwo wcisnąć każdą bzdurę.
Niestety, Panu Cejrowskiemu zdarza się być skończonym chamem i arogantem, co pokazuje jasno że żadne podróże nie usuną z człowieka polaczkowatości i stereotypowego myślenia.
I na koniec – to, czy buddyzm jest w ogóle religią, zależy od przyjętej definicji religii. Ogólnie rzecz biorąc, przez bardzo długi okres był to problem budzący kontrowersje, podobnie jak czy mianem religii można nazwać np. komunizm. Są to zagadnienia z obrębu religioznawstwa, zainteresowanych odsyłam do fachowej literatury.
Jako religioznawca i agnostyk mogłabym powiedzieć, że wszystkie religie są dla mnie równie absurdalne, bo żadna z nich nie ma podstaw logicznych, opierają się na elemencie irracjonalnym. Ale kontakt z wieloma religiami i badanie ich w sposób dogłębny sprawiły, że mam do wszystkich taki sam, pozbawiony emocji, naukowy stosunek, niepozbawiony szacunku. I prawdopodobnie dlatego właśnie iż wiem, jak istotną częścią kultury jest religia, za największych idiotów uważam wojujących ateistów – jednak fanatycy pokroju Wojciecha Cejrowskiego to dla mnie ten sam poziom wyrafinowania.
„…Niestety, Panu Cejrowskiemu zdarza się być skończonym chamem i arogantem, co pokazuje jasno że żadne podróże nie usuną z człowieka polaczkowatości i stereotypowego myślenia.”
@akasza – Wg mnie Twoja wypowiedź na temat gościa, którego nawet osobiście nie znasz to przejaw „polaczkowatości” w czystej formie. Cejrowski dostaje nagrody za swoje programy właśnie za laicyzm i szczerość przekazu. Nie jest hipokrytą i mówi to co myśli, co wielu ludziom przeszkadza najbardziej.
Cejrowski ma często prześmiewczy stosunek do „innych” – czasem religii, czasem narodów. Szkoda, bo to faktycznie niechrześcijańskie, natomiast z drugiej strony radykalnie i jasno rozgranicza dobro i zło, i to bardzo mi się w nim podoba.
Jak jest w jego życiu – nie wiem, mogę tylko gdybać. Sam mam tendencje do radykalnego rozstrzygania sporów teoretycznych, ale gdy przyjdzie do praktyki we własnym życiu, jest to znacznie trudniejsze…
Trafna, wypowiedź, zawiera wszystko co najważniejsze.
Pana Cejrowskiego można” albo kochać, albo nienawidzić”. To człowiek z charakterem.
Tu jest link do prgramu na youtube: http://www.youtube.com/watch?v=GbvVapvaLts. Każdy może go sobie obejrzeć i ocenić. Ja po obejrzeniu tego filmu stwierdzam, że reakcja autora powyższego postu jest HISTERYCZNA.
Co dla jednego jest wrażliwością dla drugiego jest histerią. Przykład jeszcze większej „histerii” : Powinniśmy zatem nie tylko protestować, lecz także przeprosić buddystów za naszego brata w wierze i zastanowić się, dlaczego znajdują się wśród nas ludzie, których wiara prowadzi do takiej niewrażliwości na innych i niezdolności do ich zrozumienia. (Piotr Sikora, Tygodnik Powszechny)
Cały artykuł: http://tygodnik.onet.pl/32,0,74317,podroznik_zamkniety,artykul.html
Próbowałem 4 razy wkleić link do tego odcinka na oficjalnej stronie TVNu, ale za każdym razem mój komentarz po prostu się nie pojawia! Czy ktoś z Was potrafi mi to wyjaśnić?
Może tak się uda: http://www.skracaj.com/458f.html
Obejrzałem i …. „głupie ludzie” w odniesieniu do drugiego człowieka jest dla mnie brakiem szacunku i kultury po prostu … popieram protest
Tak gwoli wyjaśnienia, „głupie ludzie” NIE BYŁO skierowane do buddystów, tylko do grupy Polaków, którzy brali udział w buddyjskich praktykach religijnych (zapewne jednocześnie zapewniając o swojej katolickiej wierze).
A może byli buddystami? Albo byli niewierzący?
Buddystami? Wątpię. Nie mam wprawdzie w tym momencie możliwości obejrzenia tego programu jeszcze raz, ale z tego, co pamiętam, w dość istotny sposób Cejrowski podkreślał „katolicyzm” tych osób. Notabene, gdyby to byli buddyści, na pewno by to wypłynęło w czasie tej burzy medialnej – a, z tego, co wiem, nic takiego się nie wydarzyło.
Rada Etyki Mediów opublikowała dzisiaj stanowisko w sprawie programu:
http://www.radaetykimediow.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=223:stanowisko-rem-w-sprawie-programu-wojciecha-cejrowskiego-boso-przez-wiat&catid=33:nasze-stanowisko&Itemid=40
Dla równowagi wklejam link do wyjaśnienia Cejrowskiego dot. jego programu (pojawiło się wcześniej niż stanowisko Rady Etyki Mediów):
http://www.mediarp.pl/spoleczenstwo/list-wojciecha-cejrowskiego-sprawie-odcinka-tvn-buddyzmie-15734,0903.html
Z jednej strony nie ma się co przejmować, bo Cejrowski to kompletny debil i pokazowy idiota. Z drugiej strony niepokojące jest to, iż takiego wariata pokazują w mediach. Apele i protesty raczej nic nie dają, poza tym, że robią mu chorą reklamę, a debil jest przekonany o swoim geniuszu. Pozdrawiam.