Nie jestem fanem piłki nożnej. Uważam, żet trzeba być pozbawionym pierwiastka buntu, aby reagować z entuzjazmem na coś, co jest wulgarnie narzucane. Często na dziesięć informacji sportowych dziesięć jest o piłce nożnej. Jest nakazane, że to ma być rozrywką dla mas. Ja bym się buntował na taką monokulturę nawet gdybym kopanie piłki kochał od kołyski. Na szczęście nie kochałem nigdy, także paplam bez sensu, bo nie wiadomo jakbym się zachował gdybym kochał. Nie będzie to jednak wpis o piłce nożnej tylko o lidze piłkarskiej. A właściwie to o każdej lidze, koszykarska czy siatkarska rządzi się podobnymi prawami.
Na początek krótkie wyjaśnienie do poprzedniego tekstu. Rozważania opieram na założeniu, że prawica wspiera powstawanie różnic społecznych (nastawienie pro rozwojowe) a lewica robi wszystko, co możliwe aby różnice zmniejszyć (nastawienie pro społeczne). Wiele osób krytykowało w komentarzach mój uproszczony podział na prawicę i lewicę. Jotazof napisał „Prawica to również prawo do wolności, prawo do własności, prawo do wyboru”. Moim zdaniem dyskusja o modelach prawicowych i lewicowych ma sens tylko i wyłącznie gdy dla danego problemu proponowane jest przeciwstawne rozwiązania. Tak jest przy podejściu do tematu „jak społeczeństwo dzieli się dobrami”. Tak nie jest przy prawie do wolności słowa. Przy wolności słowa mamy jałową przepychankę. Prawica uwielbia ograniczać wolność słowa w imię prawicowych świętych wartości, lewica uwielbia robić dokładnie tak samo tylko, że w imię lewicowych świętych wartości. To samo się tyczy własności, prawa do wyboru, pojęcia dobra i zła, sprawiedliwości i wielu innych. Dyskusja w tych obszarach sprowadza się do „mój kot jest ładniejszy, bo jest mój”. Teraz do rzeczy:
Liga piłkarska to prawicowa instytucja. Nie ma tu żadnej litości dla słabszych. Nie ma lewicowego janosika, który nagle wpada do zwycięskiego klubu, zabiera kilka punktów i zanosi biedakom z końca tabeli. Lepsi zgarniają pulę. I super. Dzięki temu jest motywacja, jest walka, są emocje. Liga idealnie lewicowa „zawsze dzielimy punkty po równo” byłaby totalnym nieporozumieniem. Jeszcze głupszym pomysłem byłoby, żeby specjalny komitet partyjny przydzielał punkty. Gdyby polityka dotyczyła ligi piłkarskiej, to prawicowe partie bez problemu przekonałyby młodzież, że liga musi być prawicowa. Tylko tak to może działać! Tylko tak ma sens! Lewaki to durnie.
Jednak nagle wszystko się zmienia. Do ułożonego prawicowego świata przedostaje się lewicowa dobra wróżka / zła wiedźma i robi z całej zabawy pomysł totalnie lewicowy. Bierze magiczny koszyczek, zabiera wszystkie punkty i mówi „bawcie się od nowa”. Cała ciężka praca idzie na marne, wszyscy zaczynają od zera. Jedyne, co można zrobić to przybić do ściany proporzec „kiedyś było super” i walczyć od początku.
Dobra wróżka czy zła wiedźma? Dobrze, że tak się dzieje czy źle? To jest właśnie wybór między prawicą i lewicą. Ja uważam, że to doskonały pomysł. Idealnie prawicowa liga piłkarska byłaby jeszcze nudniejsza niż liga idealnie lewicowa. Tysiące punktów przewagi, sto razy większe budżety – i poniżanie słabszych dla sadystycznych satysfakcji.
Jestem dość radykalny, co do słuszności mojego porównania. Dlatego zrobię wyjątek i będę usuwał komentarze negujące jego sens. Tak, taka cenzura. Szczególnie jeden Pan robi tu bałagan, wyliczanki, który „kot jest ładniejszy”. Porównanie jest jakie jest i proszę to zaakceptować. W ramach porównania podawać argumenty. Przecież musi być kilka rozsądnych argumentów za prawicą!
Ja będę argumentował za lewicą. Uważam, że świat pilnie potrzebuje mocnej lewicy. Lewicy, która umożliwi sprawiedliwy udział w grze. Liga jest nudna i nieefektywna ponieważ przewagi są kuriozalne. To już nawet nie jest sytuacja, że jedna drużyna ma zbyt dużą przewagę. Wynalazek wirtualnych długów umożliwił punkty ujemne. Kapitał koncentruje się u wąskiej grupy władców planety. Jest to naturalny proces przy prawicowym modelu ligi, ale zostaje on dodatkowo przyspieszony przez rozwój technologiczny. Na produkcji butów dla wszystkich mieszkańców Ziemi może zarabiać jeden człowiek – tak świat wygląda dzisiaj. Liga prawicowa doszła do skraju swojej wydolności. Wielu pesymistów uważa, że tego nie da się odwrócić. Żadna wróżka już nic nie wskóra, nic nie oddadzą, będzie się to tylko pogłębiać, aż nastąpi wielki potop, pożar, katastrofa, co umożliwi reset i nowe otwarcie. Ja nie jestem takim fatalistą. Myślę, że jest miejsce na lewicowe korekty. Tylko trzeba ludzi obudzić.
Mechanizm ligi piłkarskiej bardzo dobrze tłumaczy sukces państw skandynawskich. Słyszałem setki bzdurnych tłumaczeń, że pozycja ekonomiczna Skandynawii wynika z układu planet w sąsiedniej galaktyce. Są silni ponieważ są lewicowi. Albo inaczej, stosują silne lewicowe korekty. Zgadzam się z opinią licealnego kolegi, który twierdził, że nie istnieje rząd lewicowy. Twierdził, że każde rządzenie wymusza zachowanie się w sposób prawicowy. Wynika to też, że z mojego tekstu z porównaniem do samochodu, prawica to gaz, a lewica to hamulec. Żeby ruszyć trzeba wyciskać gaz. Lewicowa jest korekta. Skandynawia robi silne korekty dając ludziom doskonałe możliwości do rozwoju, do wymyślania biznesu, do ryzykowania. W lewicowej Skandynawii zdolne dziecko z biedniejszej rodziny ma zdecydowanie większe szanse na sukces niż w prawicowych Stanach Zjednoczonych. Są na to mierzalne parametry. Drużyna, która miała fatalny sezon może zacząć nowy z nową wiarą, nadzieją, motywacją. Świat potrzebuje dokładanie tego, nowej wiary, nadziei, motywacji. Potrzebuje lewicy.
Aż tyle komentarzy negujących porównanie, że tak tu pusto? 🙂
Zasady gry w piłkę (centrowe – co by nie było nudno) ustalił człowiek. Natomiast ten sam człowiek w życiu sam podlega zasadom – prawom natury. I taki dałbym argument za prawicą – jest ona naturalna. Silniejszy zawsze będzie na szczycie, bo takie jest życie.
Przy czym wbrew temu co twierdzisz na szczycie jest rotacja. I jeśli chcielibyśmy wprowadzić jakieś socjalne widzimisia typu pensja minimalna (jestem jak najbardziej za) musimy po prostu być silniejsi (zwarci, solidarni, liczebniejsi).
Mądre i spokojne słowa. Prawica jest naturalna. Ja się z tym zgadzam, choć bywa, że o tym zapominam. Dokładnie to miałem na myśli pisząc, że rządzić można tylko w sposób prawicowy. Rządzić można siłą. Inaczej to jest doradzanie lub proszenie.
Jednak o naturalnym argumencie za prawicą zapominają też prawicowi konserwatyści. Bo wtedy okazuje się, że ludzkość oparta jest na lewicowym instynkcie. Na tym, że na naturalne prawo siły nałożona jest korekta. Czymże jest religia jeśli nie korektą nałożoną na prawa naturalne występujące w stadzie wilków czy szympansów. Pojawia się coś więcej niż prawo siły. Pojawia się kultura, moralność, kodeks postępowania.
Prawicowi koserwatyści zapominają jednak przede wszystkim, że nie jest to jeden skok na bank. Nie można tego zrobić jednorazowo osiągając święte prawa i idealną wersję. Świat się zmienia, okoliczności się zmieniają, wystarczy obejrzeć zdjęcie siebie samego z lat dziewięćdziesiątych. Każdy kodeks zaczyna być naciągany i wkorzystywany, rodzi kult efektywnosci, wraca agresywną walka, prawo siły. Wtedy (mozolnie) budzi się w ludziach dokłądnie ten sam instynkt, który pierwotnie zrodził kulturę. Instynkt, który mówi „tak to zmniejszy efektywność ale nie możemy zostawiać chorych ze stada na pożarcie dzikim zwierzętom – po prostu nie wypada”. W lidze pilkarskiej ten cykl jest powtarzalny i stabilny, w prawdziwym życiu każda runda jest inna. To bardzo utrudnia sprawę. Za każdym razem musimy toczyć spór „już czas czy jeszcze nie?”. Z tym, że zmiana i tak się odbędzie. Zmiana, adaptacja jest po prostu konieczna. Spór idzie tylko o jej tempo. Niektórzy, jak ja chcą ją przyspieszać, inni hamować.
Myślę, że prawica na pewno jest naturalna, ale jednocześnie jakby pozbawiona szerszej humanitarnej (ale nie tylko) refleksji, mniej świadoma i…bierna…? w tej materii. Zatrzymuje się przed murem, który sama zbudowała albo go zastała i na niego się godzi. Lewica również jest naturalna, ale jednocześnie bardziej świadoma, cechuje ją szersza refleksja. Tak sądzę, choć ten opis jest dużym uogólnieniem. Zaznaczam oczywiście, że nikogo nie chcę wrzucać do określonych „worków” z napisem „lewica”, „prawica” itp. – to nie oddaje prawdy. Etykietowanie nigdy mi się nie podobało, ale aby się wypowiedzieć potrzeba przecież językowych kategorii, które coś oznaczają.
Mój komentarz został ocenzurowany, gdyż rewolucyjny dogmat „jeżeli fakty nie zgadzają się z ideologią, tym gorzej dla faktów” obowiązuje. 🙂
Co do naturalizmu, to jest on jednym z największych zagrożeń współczesności. Prawica nie jest naturalistyczna w tym znaczeniu, że głosi prymat rozumu i ducha nad popędami i atawizmem człowieka. Uznaje atawizmy jako z natury swojej dobre („A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre” (Rdz 1,31)), lecz równocześnie dostrzega, że mogą być dla człowieka zgubne, o ile nie są poddane dyscyplinie rozumu i ducha.
Naturalizm został zapoczątkowany przez rewolucyjnych myślicieli oświecenia, m.in. Roussea, którzy propagowali etos „szlachetnego dzikusa”. Jean-Jacques Rousseau, podobnie jak Shaftesbury, obstawał przy tym, że człowiek urodził się jako potencjalnie dobry; on również twierdził, że to cywilizacja czyni człowieka złym i „uwolnienie” z okowów cywilizacji uznał za konieczny dla ostatecznego „wyzwolenia” człowieka.
Naturalizm był jedną z teoretycznych podwalin rewolucyjnych zrywów XVIII i XIX wieku, które za cel miały zbudowanie nowego ładu, społeczeństwa i człowieka. Naturalizm czkawką odbija się po dziś dzień, co przejawia się w lewicowej predylekcji do pobłażania popędom, negowania dyscypliny moralnej, etc.
Pingback: Kryzys Demograficzny | Pasja vs. Praca