Mądrość to odporność na doświadczenie

Znowu będę wywracał do góry nogami. Słownik PWN twierdzi stanowczo: mądrość to wiedza nabyta przez doświadczenie. Ja twierdzę, że mądrość to odporność na doświadczenie. Kto ma rację?

Zacznijmy nasze rozmyślenia przykładem:

Dwóch przyjaciół prowadzi polemikę na temat Wenezueli. Jeden twierdzi, że to kraj najmilszych ludzi na świecie. Wszyscy, których spotkał byli radośni i bezinteresownie życzliwi. W żadnym innym kraju nie był goszczony tak serdecznie. Drugi twierdzi coś zgoła odwrotnego. Już pierwszego dnia został pobity i okradziony. W następny dzień zdarzyło się to ponownie. W pośpiechu opuszczał Caracass. Zarezerwował pierwszy, lepszy samolot.

Który z nich ma rację? Obaj. Który z nich kłamie? Żaden. Obaj opisują swoje doświadczenia. Jednak obaj nie są na nie odporni. Ślepo wierzą swoim zmysłom. Było tak w ich przypadku to jest tak zawsze. Są skłonni walczyć o swoją prawdę. Wynajdować nowe dowody i utwierdzać się w swoich przekonaniach. Doświadczenie wprowadza ich w uprzedzenia. Pojawia się fanatyzm.

Mój przykład można obalić. Przecież jedna wizyta w Wenezueli to niewielkie doświadczenie. Dziesięć wizyt. Roczny pobyt. Po takim doświadczeniu można uzyskać mandat na wyrażanie wiarygodnych opinii. Warto zadać jednak pytanie jaka ilość doświadczenia uwiarygadnia daną opinię? Zawsze można więcej. Nie przydałoby się dwa razy więcej wizyt? Czy zachwycony (lub uprzedzony) za pierwszym nie będzie utwierdzał się na stanowisku? „Ja wiem lepiej, bo byłem tam o wiele częściej!”. Czy aby na pewno…

To teraz trudniejszy przykład. Doświadczony ratownik GOPR. Tu można powiedzieć, że definicja słownikowa to strzał w dziesiątkę. Ale ja dalej obstaję przy swoim. To „moje” nie oznacza, że doświadczenie jest złe czy zbędne. Nie mamy na tej planecie nic do roboty poza zbieraniem doświadczeń. To „moje” nie zgadza się z twierdzeniem „byłem w górach setki razy więc wiem”. Mądry ratownik GOPR powie, byłem w górach setki razy więc nie wiem. Fizyk kwantowy powie, to niewiarygodne jak niewiele wiemy o świecie, a człowiek, którego jedyną pasją i rozrywką jest telewizja może być przekonany, że wie o świecie już prawie wszystko.

Wnioski z tego tekstu są banalne. Słynne „Wiem, że nic nie wiem”. Warto jednak to zakurzone motto odświeżać. Oglądać pod innym kątem. Wyobrażać sobie życie ludzkie jako poszerzanie horyzontów nie-wiedzy. Nie twierdzić „wiem coraz mniej”, tylko „nie wiem coraz więcej”. Z każdym dniem jestem mądrzejszy, ponieważ z każdym dniem coraz więcej nie wiem. Przewrotne. Ale nie tak bardzo. Moja definicja jest zgodna ze słownikową. Różnica jest tylko taka, że słownik nie uwzględnia faktu, że wiedza nabyta przez doświadczenie można nas prowadzić dwiema drogami. Do fanatyzmu lub do mądrości. Do wiem, że wszystko wiem lub do wiem, że nic nie wiem.

Bertranda Russella, jeden z mądrzejszych ludzi XX wieku, wiedział naprawdę mało skoro deklarował:  „Nigdy nie umrę za swoje przekonania, ponieważ mogę się mylić”

Informacje o arrec

przez wielu uważany za wariata, przez siebie samego za osobę dużo za ostrożną...
Ten wpis został opublikowany w kategorii Informacje fałszywe i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

4 odpowiedzi na „Mądrość to odporność na doświadczenie

  1. kuba pisze:

    There’s those thinkin’ more is less and less is more,
    but if less is more, how you keepin’ score?

    ehehehehe 🙂

    • arrec pisze:

      Dokładnie 🙂 A ten fragment tej samej piosenki, coraz bardziej mnie wciąga:

      society, you’re a crazy breed
      hope you’re not lonely without me

  2. jurek pisze:

    Ci co wydaje im się, że wiedzą, krzyczą najgłośniej. Ci co naprawdę wiedzą, siedzą cicho, bo wiedzą, że nie ma o czym gadać.
    A tak na co dzień to motto Russela jest w sam raz – bronić swoich racji, ale nie dać się za nie pokroić 🙂

  3. az pisze:

    coz, to podstawowe refleksje i wazne refleksje. Jednak podobne dylematy przezywali opracowali i spisali juz starozytni. Polecam historie filozofii. Ww dylemat jest jednym z „zalozycielskich” problemow filozofii greckiej.
    Jednak wnioski sa bledne. Prowadza do solipsyzmu i oderwania w swiat absurdu, patrz. Platon i jego nastepcy, tragiczna historia ludzkiej glupoty oparta na konsekwentnym i spojnym wnioskowaniu z blednych przeslanek.
    Z tego ze moje postrzeganie i narosle na jego gruncie mysli MOGA mnie mylic nie wynika ze MUSZA mnie mylic. W koncu ja jako piszacy siedze przed monitorem CRT marki dell sprzed 10 lat i tego jestem pewien.
    Dane zmyslowe trzeba weryfikowac i poddawac sadowi umyslu, ale nie mozna ich lekceważyć.
    Warto czytac historie filozofiii, serio serio.

Dodaj komentarz