Nie ma biedy bez bogactwa

Słyszałem jak pewien ksiądz narzekał, że Chrześcijaństwo zbytnio gloryfikuję biedę. Dodał, że chciałby zmienić ten stereotyp i najchętniej założyłby stowarzyszenie „Bogaty Chrześcijanin”. Mówił o bogactwie w sensie finansowym. Podobne fantasmagorie wygłasza wielu polityków. Streścić to można tak:  gdy będę dzierżył ster władzy to wszyscy będą bogaci i nikt nie będzie biedny. Tymczasem jeden i jedyny sposób na likwidację biedy to likwidacja bogactwa.

Zaznaczę, że wcale nie chcę likwidować ani biedy, ani bogactwa. Jedno i drugie istnieć będzie zawsze, czy to w sensie finansowym czy w sensie duchowym. Chcę tylko zwrócić uwagę, że nasze umysły bardzo łatwo zapominają, że bieda i bogactwo to jedno i to samo. To jeden i ten sam proces. Istnienie jednego rodzi istnienie drugiego. Jeśli nie istnieje ani jeden bogaty, to nie istnieje też ani jeden biedny. Tak samo jak gdyby nie istniała noc, nikt nigdy nie zauważyłby, że istnieje coś takiego jak dzień.

Różnica między parami dzień-noc i bieda-bogactwo jest taka, że za pierwszą odpowiada ruch naszej planety, a za drugą my sami. Przesadna, upokarzająca, bolesna bieda wynika z przesadnego, upokarzającego i bolesnego bogactwa. Takie osoby jak Jezus, Budda czy Gandhi intuicyjnie wyczuwały tą zależność. I raz, że same były niezwykle skromne, dwa, że do skromności zachęcały. Złe emocje, piekło to efekt krzywdzenia innych, a (przesadne) bogactwo tworzy (przesadną) biedę, więc krzywdzi innych.

Wiem, że to o czym piszę to rzecz niezwykle delikatna. Skala bogactwo-bieda to rzecz względna. Czy należy odnosić się do Somalii, czy do najbiednieszych sąsiadów na luksusowym osiedlu. Nie można tu podać precyzyjnego przepisu, nie można ustalić gdzie zaczyna się bogactwo, gdzie kończy się bieda, a gdzie jest środek. Nie wiemy przez co, i jak przeszedł nowobogacki biznesmen spod Moskwy, który kupuje terenowego Mercedesa i obwiesza się złotem. Wyczuwamy, że ma jakieś poważne deficyty, który próbuje nadrobić. Moje 3 rady dla siebie samego w tym temacie:

  • Zamiast potępienia współczucie dla osób, które niepotrzebnie krzywdzą siebie i innych (co mi aktualnie bardzo ciężko przychodzi wobec mięsożerców – pracuję nad tym).
  • Dużo myślenia i refleksji o tym, gdzie jest moje aktualne miejsce, gdzie są moje aspiracje, gdzie są moje potrzeby
  • Widzenie bogactwa i biedy jako jednego procesu, przekonanie, że ludzkość powinna dążyć do zmniejszania różnic

Gdybym ja miał założyć chrześcijańskie stowarzyszenie to bym założył „Skromny i Leniwy Chrześcijanin”. Skromny, żeby nie ranić siebie przez krzywdzeniem innych. A dlaczego leniwy tutaj.

Informacje o arrec

przez wielu uważany za wariata, przez siebie samego za osobę dużo za ostrożną...
Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

30 odpowiedzi na „Nie ma biedy bez bogactwa

  1. Jasiek Pizoń pisze:

    Trafne spostrzeżenia.

  2. egoistka pisze:

    Wyczuwam tu Ducha Czcigodnego Wi 🙂

  3. maszynagocha pisze:

    Moje rady dla nas wszystkich byłyby takie:
    – Podziwiajmy świat, który dzielimy przecież z innymi stworzeniami.
    – Zauważajmy te inne byty obok nas.
    – Zwolnijmy, aby móc to wszystko zauważyć.
    Może wtedy wszystkim żyłoby się lepiej? Pozdrawiam i dzięki za ciekawe przemyślenia.

  4. Franek pisze:

    „Zamiast potępienia współczucie” – gratuluję rozwoju, jest nadzieja, że nie pójdziesz drogą nazistów, komunistów, lankijskich buddystów i innych „obsesjatów” 🙂

  5. JarTao pisze:

    „Tymczasem jeden i jedyny sposób na likwidację biedy to likwidacja bogactwa.” Bieda i bogactwo, to stan umysłu, a nie stan portfela. Zawsze możemy to zmienić.

  6. Bieda i bogactwo to skutek porównywania. Przestańmy wartościować to odpadną od nas wartości, niskie i wysokie. Będzie po prostu tak jak jest, a to co jest, jest najlepsze, bo jest jedyną Rzeczywistością, na ten moment tu i teraz.

  7. WSX pisze:

    Najbardziej wartościowym dobrem jest czas, a nie pieniądze. Czas bo średnio żyjemy 70-80 lat. Może komuś się uda o 50% dłużej od średniej, ale nikt tej średniej nie przekroczy już nawet 2-krotnie. Średnia pensja w Polsce to kilka tysięcy i niektórzy przekroczą ją nie tylko 2-krotnie, ale i 20-krotnie, a nawet 200-krotnie, 2000-krotnie. Ale cóż to za bogactwo? Prawdziwie bogaty jest ten, kto dobrze wykorzystuje swój czas, bo dobrze wykorzystany czas jako zasób nieodnawialny i niepomnażalny jest prawdziwym bogactwem. I czy aby myśląc o mniejszym bogactwie jakim są pieniądze nie tracimy na to niepotrzebnie naszego największego bogactwa? Przecież w tym czasie możemy robić dwie istotne sprawy: 1. dobrze się bawić (np. w starty w maratonach, lub w coś zupełnie innego), 2. robić coś dobrego (jak np. Fryderyk Chopin, Albert Einstein, czy św. Franciszek), a nie tracić go na zastanawianie się kto powinien mieć mniej pieniędzy, a kto więcej i jak dołączyć do tej drugiej grupy.

    • Franek pisze:

      Ano tak. Gudzowaty budował sobie jakieś piramidki energetyczne ale „80tki” nie dożył …

  8. Bartek pisze:

    Jestem zaskoczony tym co przeczytałem. W szczególności ponizsze tezy sa sprzeczne z logika (IMHO)
    – „Tymczasem jeden i jedyny sposób na likwidację biedy to likwidacja bogactwa.”
    – „Jeśli nie istnieje ani jeden bogaty, to nie istnieje też ani jeden biedny”

    Czy tak trudno sobie wyobrazić świat gdzie wszyscy byli biedni jak myszy kościelne. Już taki istniał i się nazywał komunizm. Nie było wtedy bogatych i wszyscy byli biedni. Zgoda ze niektore działania podejmowane przez niektórych bogatych (np.kradzież) zwiększają biedę na świecie ale jednocześnie działania podejmowane przez innych bogatych biedę zmniejszają (np. wynalazczość albo działalność gospodarczą). Osoby przedsiębiorcze zwykle są bogate i nie sa przyczyną biedy na świecie – wręcz przeciwnie.

    Nie ma też żadnego konfliktu między lenistwem,skromnością i bogactwem. To często idzie w parze. Znam taki przypadek.

    • arrec pisze:

      Bartek, będę bronił mojej logiki. Wyobraź sobie planetę,  na której zawsze jest 15ºC. Taką temperaturę ma wszystko. Czy jej mieszkańcy używali by słów ciepło/zimno? Nie.Nie będę nawet rozumieli zjawiska, którego nigdy nie doświadczyli.  Wystarczy jednak że okresowo zrobi się tam 25ºC i to już wszystko zmieni. Narodzi się koncepcja ciepła i zimna. To ciepło tworzy zimno.To ciemność tworzy światło.  I to bogactwo tworzy biedę. I vice versa.

      To jest bardzo proste. A zarazem dość rzadko myślimy w ten sposób.  Gdyby nie istniała noc, to by nie istnial dzień.  Zapewne istnieją miliony rzeczy, których nie widzimy bo nie mają widocznego tła.

      Gdyby wszyscy byli tak samo biedni, to nikt nie byłby biedny. Skąd miałby ktoś wiedzieć,  że 15º to zimno, czy ciepło.  Jeśli nie ma skali to nie ma też szans na taką myśl.  To czysta abstrakcja. Oczywiście taka sytuacja w kwestii bogactwo/bieda jest już tylko teoretyczna. Może gdzieś są jeszcze dzikie plemiona, które nie mają pojęcia,  że są biedne. Nie zobaczyły jeszcze tła. Jednak większość świata dobrze wie czy jest czy nie jest biedna.

      Celem mojego tekstu nie jest jednak pietnowanie bogactwa. Nie ma to sensu. Bogactwo będzie istnieć.  Nie ma szans na jakąś totalną równość.  Chciałem tylko podkreślić,  że to my sami tworzymy tło.  Normy społeczne wspierają chciwość. I nikt nie zachęca tu do refleksji. Nie ma mowy o umiarze. Króluje „Im więcej tym lepiej”. 

      A zgadza się,  że są osoby bogate i skromne. Jeśli milioner, właściciel duzej firmy jeździ VW Polo i żyje skromnie (prawdziwa historia z Deutschland), to czy jego bogactwo tworzy biedę? Ile biedy tworzą seriale i reklamy gdzie wszystko jest nienaturalnie piękniejsze niż w rzeczywistości?   To wszystko bardzo ciekawe i niejednoznaczne tematy.

      Ważne aby wiedzieć,  że bogactwo-bieda to jeden i ten sam proces. Powstaje to jednocześnie, tak jak grzbiet i załamanie jednej morskiej fali.

    • egoistka pisze:

      Jeśli milioner, właściciel duzej firmy jeździ VW Polo i żyje skromnie (prawdziwa historia z Deutschland)… to smieszne, ze takie przyklady Polacy znajduja w Deutschland a nie we wlasnym kraju. W De to nic nadzwyczajnego, a wlasciwie jest na odwrot. Ten kto mercedesy itd. wystawia, ten jest brany wlasnie za biednego. I ogolnie obserwuje sie, ze Turcy czy Polacy w De musza jezdzic mercedesami, obywatele De wybieraja male, niepozorne auta, nie zalezy to od portfela tylko od „glowy”. Poza tym im wieksza bieda w kraju, tym lepiej wystylizowane „na bogato” osoby na ulicach. Jest to w De rzadkie zjawisko, w porownaniu z krajami nowej unii. Dominuje luz modowy i skromnosc, choc gazety oczywiscie sprzedaja jak nalezy wygladac.

      .

    • MEL. pisze:

      Bartek, Ty chyba młody jesteś, skoro piszesz tak o komunizmie. Niby w Polsce nie było, był socjalizm, ale i tak różnice w narodzie były: nie wszyscy mieli telefon (wtedy były tylko stacjonarne), ale byli tacy, co mieli, nie wszyscy mieli auto, ale niektórzy mieli, nie wszyscy kupowali w Pewxie, ale byli tacy, którzy kupowali i to regularnie – w komunizmie byli tacy, którzy byli bliżej żłobu i mieli. Reszta musiała liczyć na „znajomości” (dla formalności tylko dodam, że nie było wtedy twarzoksiążki).

  9. Karol pisze:

    “Tymczasem jeden i jedyny sposób na likwidację biedy to likwidacja bogactwa.” – Bardzo trafne spostrzeżenie.

  10. Kasia pisze:

    MEL. wiadomo, że zawsze będą tacy, którzy będą mieli nawet gdy większość ma niewiele, ale komunizm właśnie do tego dążył, żeby wszyscy byli tacy sami i aby tyle samo mieli. Nie zgadzam się z podejściem Arka. Czy chłopiec z biednej rodziny, który jest niedożywiony, nie ma butów na zimę poczuje się lepiej jak jego koledzy staną się biedniejsi? Może i tak. Ale czy to sprawi, że już nie będzie głodny i nie będzie mu zimno. W końcu stwierdzi, co z tego, że wszyscy mamy tyle samo skoro i tak nie jestem szczęśliwy. Różnorodność to podstawa, a chęć likwidowania jej to naruszenie porządku wszechświata, które niczym dobrym się nie kończy.

    • arrec pisze:

      Kasiu, jest możliwe, że za 100 lat osoba w Twojej czy mojej obecnej sytuacji będzie przerażającą biedna. Na samym dnie światowej biedy. Np dlatego, że nie stać jej będzie na powszechne leki przedłużające życie . Mogłaby żyć parę razy dłużej, a ponieważ nie bierze leków umrze już w wieku około 80lat. Przez swoją biedę taka Ty lub taki ja w przyszłości czulibyśmy się pokrzywdzeni, oszukani, wykluczeni. Teraz jednak nie czujemy biedy związanej z krótkim życiem. Brak butów i niedożywienie działałby identycznie. Podkreślam identycznie. Nie może być dużym problemem jeśli jest wspólnym udziałem wszystkich.

      Poza tym bardzo wyraźnie zaznaczyłem w tekście, że nie chce likwidować bogactwa, chociażby dlatego, że nie można go zlikwidować. Natura sama zadba o to, żeby wszystko było bardzo różnorodne. Mój tekst ma zupełnie inny cel. Mogę powiedzieć, że ma na celu obudzenie wrażliwości, jakiegoś szóstego zmysłu, który widziałby krzywdę, tam gdzie ona faktycznie ma miejsce. Albo czerpiemy radość i satysfakcje, z tego, że jako ludzie jesteśmy dla siebie dobrzy, gdy nikt nie jest pokrzywdzony i poniżony, czujemy potrzebę pomagania słabszym. Abo wprost na odwrót, dopiero wtedy możemy poczuć „szczęście”, gdy ktoś ma wyraźnie gorzej od nas, musimy kogoś poniżyć, aby poczuć lepszymi. Czyli rozmyślanie o „ludzkim ego”.

  11. I love your blog.. very nice colors & theme. Did you create this website yourself or did you hire someone to do it for you? Plz answer back as I’m looking to create my own blog and would like to find out where u got this from. thanks a lot

  12. ivona pisze:

    Jezus wcale nie był biedny ! i to biedni służą mamonie!

    kompletna bzdura haha likwidacja bogactwa haha połączenie biednych i bogatych hahah… po 1 jak zaczniesz wgłębiać się w temat ,Jezus wcale nie był biedny , materiał z jakiego zrobiono jego szaty na ówczesne czasy posiadali wyłącznie bogaci , jest wiele wiele tajemnic historycznych podawanych w zupełnie innym świetle , jak chociażby taka bzdura która obeszła świat, że to Thomas Edison był wynalazcą żarówki …..on jedynie utworzył sieć elektryczną dzięki czemu żarówka wcześniej wynaleziona stała się użyteczna dla milionów ludzi, dodam kolejną powszechną bzdurę klepaną jak modlitwę przez cały świat – kawa – ludzie nie wiedzą ze pobudza w zupełnie inny sposób , kofeina należy do grupy chemicznej alkaloidów , toteż wprowadzona do organizmu, ciało dostaje impuls że nadeszła toksyna , organizm zaczyna się bronić zbiera wszytskie swe siły do walki z ta substancją czego efektem ostatecznym jest pseudo „pobudzenie” ….. a teraz do rzeczy na temat artykułu
    Bogaty i biedny połączyć ?mentalna katastrofa !
    Zatem czym różni się bogaty od biednego ? Biedny chce brać , chce mieć , wszystko chce chce i chce i mało sam z siebie daje , Bogaty też chce mieć ,ale chcenie nie kończy sie tylko na chceniu , uczy sie non stop , daje najpierw z siebie wiele innym a potem świat im to wraca , nie siedzi i nie gdacze w fotelu jako operator pilota od telewizora tylko idzie , dowiaduje się , uczy się , podnosi swoją wartość . czyja wina że biedni są tylko biedni? wyłącznie ich samych !zamiast myśleć kreatywnie o swoim życiu i planach kreatywnie obgadują szefa , znajomycgh i wsyztskich naokoło ……A jeszcze druga ważna kwestia – nie bedziesz służył Bogu i mamonie tudzież biblijna przestroga . Wielu ludzi myśli że pieniądze są złe , a tymczasem paradoks – to nie bogaci służą mamonie tylko właśnie biedni ! Dlaczego? Codziennie wstają do pracy za marne grosze , narzekają , wykonują pracę wbrew sobie – ze strachu przed niezapłaceniem rachunków , k***rwują, obwiniają , spędzają większość swego życia , swego czasu robiąc coś czego nienawidzą , dlaczego ? wyłącznie dla pieniędzy !!!!!!!!!!!To biedni służą mamonie !!!!Bogaty – bogaty realizuje swą pasję, uczy się , czas jaki spędza jest zgodny z boską energią , duzo z siebie daje i potem dużo dostaje od świata , zamiast tracić czas na narzekanie robi coś kreatywnego nie tylko dla siebie lecz przedewszytskim podnosza wartosc zycia innych ludzi …Znamy z doświadczenia proste sytuacje z zycia codziennego , masz napewno znajomych którzy chcą tylko brać brać i nic z siebie nie dać ….gdyby być blisko takich osób do końca swych dni wykończyli by psychicznie a potem fizycznie

    • arrec pisze:

      Ivona, Twoje argumenty są być może słuszne, jednak mój tekst nie był o łączeniu bogatych i biednych, tylko że są to zjawiska wzajemnie od siebie zależne, czyli tak naprawdę to jedno i to samo zjawisko. Wytłumaczę to na przykładzie gruby-chudy. Sens mojego tekstu jest taki, że gdyby nie istnieli grubi to nie istnieliby również chudzi. Gdyby wszyscy ważyli tyle samo to nie istniałyby nawet pojęcia gruby i chudy. Pierwszy grubszy, spowoduje, że inny będą chudsi, i na odwrót, pierwszy chudszy spowoduje, że inni będą grubsi. To się rodzi jednocześnie, jedno wynika z drugiego.

      I teraz idąc Twoim tokiem myślenia, tak samo jak bogaci są zaradni, tak chudzi są bardziej energiczni, więcej się ruszają. Ja nie znam otyłego biegacza. Wystarczy biegać i można być w miarę szczupłym. Mógłbym napisać tekst, że chudość tworzy grubość, i chudzi z empatii dla grubych powinni tyć, tak żeby nikt nie czuł się nieszczęśliwy. Byłoby to dość kuriozalne. Jednak para bogaty-biedny ma większe możliwości wyrównywania. Najbardziej empatyczny chudy nie weźmie kilogramów od grubasa. Natomiast majątkiem można się dzielić w bardzo prosty sposób. I podkreślę, że naprawdę nie chcę równać bogatych i biednych. To będzie zawsze istniało. Tylko niech to będą rozsądne granice, 10 razy więcej, 20 razy więcej – a nie tak, że jedni są głodni, a drudzy kupują torebki za równowartość samochodów. Dla mnie to niesmaczne.

      I jeszcze dodam do Twoich uwag, że biedny są niewolnikami mamony, że nie ma tu reguły. Znam wielu bardzo bogatych, znam klasę średnią, znam wielu biednych. Nie ma reguły. W każdej grupie są ludzie wściekle marzący o więcej, non stop zestresowani, przepracowani, nerwowi. W każdej są też ludzie zadowoleni z tego, co mają i nie przywiązani do wartości materialnych. Moim zdaniem wykładnią jest tu ambicja i tzw aspiracje społeczne. Ambicja, potrzeba „bycia kimś” tworzy niewolników mamony.

  13. ivona pisze:

    Kochany Arrcu , każdy dostaje to, na co zasłużył.Bez wzgledu na miejsce w jakim zyje .Tudziesz fenomenalny, przyprawiajacy o dreszcze i podziw przykład Waris Dirie .
    Wyobraź sobie teraz prostą z życia sytuacje . Mieszkasz z kumplem , jesteście studentami .Ty studiujesz medycyne , twój kolega nazwijmy go Boguś studiuje ekonomie

    Ty kochasz pomagać ludziom , nie wyobrażasz sobie nic innego jak tylko to ze w zyciu mógłbys sie realizowac jako lekarz , wszytsko co związane z leczeniem pochłania Cię bez reszty .Natomiast twój kolega wybrał ekonomie bo wszyscy studiują ,bo bez studiów „nie ma pracy”.Studiuje bo musi , natomiast jego marzeniem jest konstruowanie i naprawianie samolotów. Obydwoje startujecie od zera , nie macie ani pracy ani stypendium .Mieszkasz z nim w pokoju .
    Ty jako ze pochałania Cie pasja, a nie masz co do garnka włozyc , dostajesz natychmiastowego kopa gdy masz wizje realizacji celu,.Idziesz do pracy, a cel daje ci energie i dodaje wytrwalosci . Kupujesz potrezbne jedzenie odziesz i odkładasz na mikroskop , .Pod mikroskopem badasz komórki zamiast chlać na umór na 3 z kolei (w sumie)niekonczacej sie imprezie studenckiej…

    Boguś natomiast idzie szukac pracy ale narzeka, ze nie moze znalezc , ze stawka niska . .Lecz znajduje mimo wszytsko. Praktycznie calą wypłate pochłoneły karnistry piwa =w końcu 1 rok – . 1, 2 , 3,4 impreza i tak bez konca ….
    Nadchodzi czas sesji .
    Bogus jest spłukany , zaczyna sie ciezko uczyc . Ty pobalowałes kilka razy ale jestes na biezaco z materiałem bo to lubisz i nie musiales sie zmuszac , tracic niepotrzbenj energii,lub tez forsować siię .Bogus prosi Cie o pozyczke na chleb i jedzenie i na nowe buty .Pozyczasz piebniadze bez mrugniecia okiem .Jako że Bogus ciagle bywał to tu to tam przez tez nczas non stop w waszym pokoju był bałagan wchodził wychodził zostawial smieci skarpetki . Wszytsko musiałes robić sam , ani miłe prośby ani delikatne groźby nie pomogły , Boguś pełen niezadowolonia i ze skwaszoną miną od czasu do czasu łaskawie spełnił twe prośby .
    Podczas nauki , zaczał kurwowac na wszystko i wszytskich dodatkowo w portfelu pustkowie….. nie ma za co kupic modele samolotu do nauki .
    Zdaliście sesje obydwoje .:)

    NAstepne miesiace ,
    Bogus wraca do imprez ,
    a ty za kase zarobioną kupujesz ksiazki z neurofizjologii bo profesor ogłosił konkurs na najlepszą pracę .Idiesz na impreze ale potem 4 dni po pracy do poznej nocy piszesz swoje dzieło. Jestes tak zafascynowany tematem ze nieprzespałes nocy zeby skonczyc . Po tygodniu profesor ogłosił wyniki i był tak zdumiony Twoją praca, ze zaproponował Ci praktyki u swojego kolegi lekarza w prywatnej klinice na 2 roku.

    Obydwoje znowu zdajecie .Bogus nie ma Ci z czego oddac kasy a ty chciałes dołozyc sobie do lepszego modelu mikroskopu. Jestes juz na praktykach,masz bardzo wymagającego przelozonego lecz twoje podejscie zapal i wiedza go ujeły, zaproponował ci płatne praktyki zebys nie musiał juz tracic czasu na prace .
    Bogus oglada filmy w pokoju spłukał sie totalnie totez ani na samoloty nie ma ani na wyjscia .Siedzi i narzeka ze w polsce takie niskie pensje są .telefon dryń dryń … kolezanki wbijaja sie do pokoju z wódeczką … potem drugą ..Na koncu Boguś obrzygał dywan i leży jak trup.

    W koncu wynosisz sie bo nie mozesz juz wytrzymać tego narzekania i gnoju .

    Po 5 roku dostajesz prace w klinice w której praktykowałes , a po 10 latach jestes wielkiej sławy lekarzem, piszesz do wszystkich wazniejszych czasopism , portali ,firmy farmaceutyczne inwestuja w twoje badania , rowniez inwestuja w twoja klinike.Po 15 latach MAsz swoja klinike ,zatrudniasz najlepszych fachowców i teraz pieniadze pracują na Ciebie .Ale nadal robisz ciekawsze badania za które w dodatku Ci płacą a dzieki którym pomagasz tysiacom ludzi
    Bogus natomiast skończył studia cudem , ale przez rok nie mógł znależć pracy .Az znalazł w
    hipermarkecie na kasie bo narzekał ze pracy nie mozna znaleźć, bo nikt go nie chce bez doświadczenia ….Potem po znajomosci pzeniosł się do biura za 1600/msc Kurwuje że politycy to złodzieje , bogaci to złodzieje., ze jemu nie starcza do konca miesiaca
    Spotykacie sie przypadkiem na rogu 6 ulicy w Warszawiie
    Teraz wyobraź sobie waszą wspólną rozmowe i dlaczego wszechświat jest taki własnie sprawiedliwy . Bogactwo to nie tylko zawartość gotówki i mozliwosc kupienia 20 razy drozszego auta .To kim sie stali na swej drodze .Ilu osobom ty swoim działaniem mozesz podniesc jakosc ich zycia ? Co Bogus wniosł przez te 15 lat do społeczenstwa ? ile dał z siebie?
    Bogus mało dał swiatu bo nie poszedł za głosem serca . Mało tez wiec dostaje od swiata . Gdyby się poswięcił , pracował z samolocikami z pewnoscia nie musiałby tyle energii wkładac w nauke , robiłby to z wieksza przyjemnoscia .Jaki z tego morał ? Boguś pracuje za pieniadze , słuzy im jak niewolnik , sluzy mamonie .Ty jako lekarz sluzysz zgodnie ze swoim flow , nie zszedles z toru , pieniadze pracuja na Ciebie ,i dostajesz ich wiecej nie tylko juz na swoje luksusy ale na to zeby szerzej działać dla ludzi . Jako ze masz juz biznes dodatkowo inwestujesz w kilka nieruchomosci .Czego nauczyłbyś Bogusia gdybyś mu teraz dał 10000 zł?Zapewniam Cie ze niczego . zapewne kupiłby lepsze auto , wymieniłby zepsutą pralke , lub pojechał na wakacje bo zona narzeka ze od 3 lat nigdzie nie byli .. Zamiast zainwestowac w nabycie umiejetnosci , nauczenia sie czegos nowego , lub zainwestowanie w marzenia aby zgodnie ze swoim flow podniesc jakosc zycia innych ,to typowa mentalnosc polska – bogaci to złodzieje, weźmy bogatym dajmy biednym ………..pozdrawiam !

    • Kasia pisze:

      Model, który prezentujesz jest bardzo naiwny i uproszczony, widocznie jeszcze mało wiesz o życiu.
      Tak dużo piszesz o pomaganiu ludziom, a sama nie masz do nich szacunku. Uważasz, że Ci „którym się nie powodzi” są od razu ludźmi gorszej kategorii i sami sobie na to zasłużyli. Niestety, ale sposób życia to wypadkowa zbyt wielu czynników żeby można było mówić o czyjeś winie lub nie winie. Znam ludzi, którzy balowali przez całe studia a teraz sobie świetnie radzą. Tylko wiesz co, nie o to w tym wszystkim chodzi, bo niby dlaczego zakładasz że praca na kasie jest gorsza od bycia lekarzem? Dlatego, że wmówiono Ci że pieniądze i prestiż są wyznacznikiem wartości człowieka.

    • kamillo pisze:

      Niestety jesteś w błędzie ivono. Praca to nie tylko świat wielkiej sławy lekarzy, biznesmenów itd. – którzy naturalnie mają wysokie zarobki. Rynek pracy to w większości stanowiska nie wymagające studiów, wielkiej specjalizacji a tylko przyuczenia zawodowego. Poza tym nie każdemu życia ułożyło się tak, że mógł zdobyć wyższe wykształcenie.A choćby nawet i każdy był wybitnym specjalistą z doktoratem to i tak większość musiała by dostosować się do rynku pracy.

      Pytanie należy postawić zupełnie inne – czy ktoś kto uczciwie pracuje na pełen etat 160 godzin w miesiącu powinien być biedny (niezależnie jaką pracę wykonuje)? Bo dla mnie największą niesprawiedliwością w Polsce jest to, że biednymi są ludzie pracujący. I nie chodzi mi o górnolotne frazesy o „godnej płacy” ani co ile kto „dał od siebie światu” ale o płacę przekraczającą rzeczywiste koszty utrzymania , a nie o żebracze 1200-1600 zł na wegetowanie przez kolejny miesiąc.

      Na rozwój osobisty i inwestycje ivonko każdy powinien mieć możliwość zarobku samemu.

      Odpowiadam też autorowi bloga – próg ubóstwa łatwo można obliczyć – np. na podstawie koszyka cen w danym kraju lub regionie, wielkości dochodów, siły nabywczej danej waluty itd, co też jest od dawna czynione.

  14. ivona pisze:

    Generalnie, rozumiem masz swoje zdanie , swoje myslenie , swój etap rozwoju , ja mam swoje i tyle……:) pozdrawiam

  15. Pingback: Cały dzień bym biddy, biddy bum | Pasja vs. Praca

  16. ivona pisze:

    Kolejny przykład choroby wirusowej Polaków pt wirus narzekania i obwiniania .Wirus powoduje klapki na oczach nienawiść do szpiku kości a końcowym rezultatem są autodestrukcyjne zachowania . Dla mnie gostek nie będzie bohaterem , nienawidził, miał pretensje do świata i nienawiść obróciła się przeciwko niemu .Świata nie zmienił swym czynem bo nie zmienił siebie najpierw .Jeszcze nikt taki sie nie urodził kogo by pretensje i nienawiść popchały do przodu ku lepszemu. Każdy jest kowalem własnego losu , czy to w Afryce czy w Polsce czy w Ameryce zasady są takie same .

    • arrec pisze:

      Franek, zobacz film „7 psychopatów”, moim zdaniem bardzo dobry, niedoceniony i niezrozumiany film. Wokół decyzji o samospaleniu zbudowana jest oś filmu.

      I tak na marginesie czy całe nasze życie nie jest po prostu rytualnym samospaleniem? sposoby są tylko różne

  17. Franek pisze:

    Spróbuję film obejrzeć ale nie odpowiem Ci na pytanie, bo nie wiem co masz na myśli mówiąc o życiu jako rytualnym samospaleniu.
    Natomiast nie zgadzam się z Ivoną, że tego typu akty wypływają z nienawiści i pretensjonalności. Ubolewam nad tymi moimi braćmi zarówno z Polski jak i z Tybetu i mam nadzieję, że inni nie pójdą w ich ślady. I chociaż jest to dla mnie bezsensowne działanie, to nie odważę się walnąć etykiety, że byli to nienawistnicy, nieudacznicy i roszczeniowcy.

    • Kasia pisze:

      Takie akty to wynik rozpaczy ludzkiej. Coraz więcej ludzi cierpi na depresję spowodowaną przede wszystkim tym, że nie potrafią sprostać wymaganiom systemu. Wymaga się od nas żebyśmy byli nieskazitelni, inteligentni, piękni, mieli dobrze płatną pracę, duży dom i super samochód. Niestety nie jesteśmy idealni, nie każdy temu sprosta, nawet jakby tego bardzo chciał.