Człowiek (…) jest niby wosk w ręku ducha, który zeń lepi formę potrzebną w danej chwili. O, jakże miło czuć tę podatność w sobie, jakże przyjemnie wiedzieć, że się może być rybą w wodzie, ptakiem w powietrzu, salamandrą w ogniu, a na ziemi człowiekiem, który walczy z wszystkimi przeciwnościami. Im mniej się posiada, tym się jest bogatszym, bo duch włada wówczas swobodnie gliną i tworzy to, czego mu potrzeba. Drzewo gęste lepiej rośnie wzwyż, gdy mu się przerzedzi gałęzie.
-
Najnowsze komentarze
Najpopularniejsze wpisy i strony
- Minimalizm. Pełna lista wad i zalet
- Cześć 3. Radości vs. Możliwości.
- Cześć 2. Ekologia vs. PKB
- Tofu czy pierś z kurczaka?
- WODA, czyli jak w genialnie prosty sposób bardzo utrudnić sobie życie...
- Cześć 7. Rozwój duchowy vs. nuda
- Cześć 4. Obowiązki vs. Obowiązki
- o co chodzi?
- "Kult pracy" - manual deinstalacji
-
Najnowsze wpisy
- Wywiad, który każdy powinien wysłuchać
- Wiara w Kosmiczne Istoty
- Mikroprzygoda
- Trudna kwestia nieruchomości – nie tylko prezesa Orlenu
- Książka i Zin – czyli dwie łapki w górę
- Czy afera ze szczepionkami dla celebrytów może uratować życie Twojej mamie?
- Orlen kupuje gazety czyli o wolnym rynku do Libków
- Katofobia i zabijanie Smerfów
- Mit nieróbstwa – czyli dlaczego wykształciuchy przegrywają wybory
- Wegetarianizm i alkoholizm
Kategorie
- Antyporadnik (118)
- Bez kategorii (11)
- Informacje fałszywe (41)
- Konsumpcjonizm (34)
- Kulturalne (43)
- Pasyjne (78)
Archiwum
Moj ulubiony cytat minimalistyczny przeczytalam przed laty na scianie laboratorium szczurow szukajac kolegi weterynarza, brzmial mniej wiecej tak: „Warunkiem dlugowiecznosci zwierzat laboratoryjnych jest ich glodzenie”. 🙂
Haha! Genialne.
No fajnie, że z górnolotnych przemyśleń, w jakiego ducha jestem ręku, ściągnęłaś mnie na poziom poziomu wypełnienia jelit … 🙂
No naprawdę dziękuję Ci serdecznie … 😛
Tak szybko dajesz sie sciagac? 🙂 No to do gory:
(…) Opowiesc o granicach, zarowno tych fizycznych i namacalnych, jak i tych nieuchwytnych, ktore konstruujemy w swoich glowach, zeby zbudowac sobie zwodnicze poczucie porzadku i kontroli nad rzeczywistoscia. Przeszlosc-przyszlosc, realne-nierealne, kobieta-mezczyzna, czlowiek-zwierze, sen-jawa, jeden kraj-drugi kraj, jeden jezyk-drugi jezyk. Biegunowosc tych kategorii tworzy prosta siatke, ktora pozwala nam czuc sie bezpiecznie – mamy wrazenie, ze rozumiemy swiat. Jednak to, co najciekawsze, to, co najbardziej zywe i prawdziwe, dzieje sie zawsze gdzies pomiedzy, na nieskonczenie wielkim pograniczu. (Olga Tokarczuk)
No widzisz jak na mnie działasz? Lekkie twoje szarpnięcie i już lecę w dół 🙂
Jednak zauważam w sobie coraz większe przekonanie, że masz wiele słuszności i coraz więcej racji aby spotkać się na nieskończenie wielkim pograniczu, całkowicie niwelując w pełnym zespoleniu wszystkie dzielące nas granice …
nie mogę otworzyć tego linka, wyświetla się reklama. Byłby ktoś tak miły, i wysłał to do mnie na @? Z góry dziękuję. rafal.streich@wp.pl
Rafał, o jaki link chodzi?
OMG ! Ksiazka ktora obowiazkowo czytalam wieki temu, w pierwszej chyba klasie szkoly sredniej (takiego super mielismy poloniste, co to nam nawet wladce pierscieni czytac kazal 🙂 a o ktorej nie slyszalam przez tyle lat az do teraz ! Ale pamietam do dzis jak podobala mi sie w niej ta prostota i radosc z zycia…..
jeśli chodzi o literackie inspiracje – zawsze z tym tematem (minimalizm (+rower)) kojarzył mi się Andrzej Bobkowski i jego emigracyjne życie – wcielenie idei, opisane po mistrzowsku w „Szkicach piórkiem”
Minimalistyczny Milosz:) _
Dzień taki szczęśliwy.
Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie.
Kolibry przystawały nad kwiatem kaprifolium.
Nie było na ziemi rzeczy, którą chciałbym mieć.
Nie znałem nikogo, komu warto byłoby zazdrościć.
Co przydarzyło się złego, zapomniałem.
Nie wstydziłem się myśleć, że byłem kim jestem.
Nie czułem w ciele żadnego bólu.
Prostując się, widziałem niebieskie morze i żagle.
/Cz.Milosz/ „Dar”
Minimalistyczny Iwan Sirko 🙂
Z „Listu kozaków zaporoskich do sułtana”:
„Teraz kończymy, daty nie znamy, bo kalendarza nie mamy, miesiąc na niebie, a rok w księgach zapisany, a dzień u nas taki jak i u was, za co możecie … pocałować nas!
Podpisali: Ataman Koszowy Iwan Sirko ze wszystkimi zaporożcami”
Minimalistyczny Andersen „Nowe szaty cesarza” /streszczenie/ 🙂
Zaslepiony pycha cesarz daje sobie wmowic, że jego nadworni i najlepsi krawcy szyja mu nowa szate z najwspanialszej tkaniny na swiecie. Wprawdzie jej nie widzi, ale jego niepewnosc i lek przed kompromitacja na dworze nie pozwalają mu się do tego przyznac. Rusza więc na parade w nowej szacie czyli nagi. Takze poddani ogladajacy go na paradzie nie moga tej szaty na nim zobaczyć, bo po to, by poprawic sobie samopoczucie i czuc sie pewnie, potrzebują zludzenia mądrego i pięknie, idealnie ubranego silnego wladcy. Więc wiwatują na jego widok, chwalac „szate”.
Tylko dziecko krzyczy: „on jest nagi!”. Tylko ono, ktore jeszcze nie zdazyło nauczyc się udawania,konformizmu, owczego pedu było zdolne zobaczyc rzeczy takimi, jakimi są. Dlatego jest symbolem pokornego, otwartego na swiadectwo zmysłow umysłu, ktory „widzi” zamiast „wiedziec”.
Jak to stosować w życiu ? Być naiwnym dzieckiem? ,w realnym świecie ciekawe co się stało z rodzicami? Kiepsko to widzę …..
Nie bylo mowy o naiwnosci, tylko o widzeniu rzeczy jakimi sa, a sprzyja temu poznanie swojej prawdziwej wartości, kim w istocie jesteśmy i o poczucie godnosci, ktorej nijak nie mial cesarz, pomimo ze byl cesarzem. A podwladni bez poczucia rowniez wlasnej godnosci itd. tez nie umieli zobaczyc jak jest z cesarzem naprawde 🙂
1.Myślę inaczej -DZIECKO na poziomie rzeczywistym to kicha, na poziomie wnętrza oki (Twe wewnętrzne dziecko widzi). Podwładni wręcz przeciwnie,a może kłamali by przetrwać? Jeśli chodzi o Cesarza to zbyt dużego wyboru nie mieli:) , głowy by poleciały.
Oczywiscie, ze dziecko wewnetrzne, z reszta to kwestia osobistej interpretacji dziela literackiego:)
Widzisz rzeczy jakimi są czy interpretujesz? To pytanie także do mnie:)
Jesli mam akurat stan umyslu cos jak wewnetrzne dziecko to widze rzeczy jakimi sa i nikt mi kitu nie wcisnie. Jesli moj stan umysl zmaci sie, to wtedy interpretuje, stosuje jakis schemat myslowy lub racjonalizacje czy mechanizmy obronne osobowosci, lub uprawiam tzw. mindfucking, czyli pieprzenie bez sensu 🙂
A ja coraz „szerzej otwieram oczy ta to co widzę” choć nie wiem czy to Wszystko a raczej mam pewność że nie 🙂 (ciężko w słowa ubrać doświadczenie)
Na „tu i teraz” to „Wszystko” jest wystarczajace. Ego nie lubi byc w tu i teraz i chce wiecej:)
Moje ego lubi tu i teraz , wyjaśniam , że moje tu i teraz jest nie jest tylko tu i teraz. Wydawało by się że tu i teraz może być punktem w przestrzeni i czasie ale oczywistym ze tego punktu nie ma więc czym jest. Właśnie tym na co coraz szerzej się otwieram 🙂 a raczej spostrzegam .
Dokładnie tu i teraz jesteś szczęśliwy, ale o tym nie wiesz, ponieważ twoje fałszywe zapatrywania, twój zniekształcony obraz rzeczywistości zamknęły cię w pułapce lęków, niepokojów, przywiązań, konfliktów, poczucia winy; wreszcie w całej gamie ról które odgrywasz, ponieważ tak zostałeś zaprogramowany.
— Anthony de Mello, “Wezwanie do miłości”
🙂 Minimalistyczny WOJCIECH EICHELBERGER:- Dla mnie szczęście to stan umysłu, wewnętrzny stan spokoju, który jest niezależny od okoliczności zewnętrznych. Dobrostan, który utrzymuje się niezależnie od tego, co się aktualnie dzieje w życiu, niezależnie od tego, co się ma albo czego się nie ma. Nie jest łatwo taki stan osiągnąć.
Monika Abramowicz: A jednak, mówiąc o szczęściu, najczęściej mamy na myśli przyjemności czy zadowolenie z posiadania czegoś.
W.E.: – To prawda. Ale to nie jest prawdziwe szczęście. To, które mam na myśli, nie zależy od tego, czy mamy taki samochód, czy inny, czy mamy dobrą pracę, czy gorszą pracę, czy w domu układa się trudniej lub łatwiej.
M.A.: Dodatkowo ludzie często uzależniają swoje szczęście od drugich osób, mówiąc np. – gdybym miała zaradniejszego, lepiej zarabiającego męża, byłabym szczęśliwsza, gdybym miał lepszy samochód, większy dom, byłbym szczęśliwszy. Dlaczego tak jest, dlaczego nie szukamy tego stanu w sobie?
W.E.: – To uwarunkowany kulturowo nawyk. Żyjemy w kulturze konsumpcyjnej, która może trwać tylko dzięki temu, że duża liczba ludzi wierzy w to, że szczęście jest związane z posiadaniem, że jest związane z zewnętrznymi okolicznościami. Dążąc do tak rozumianego szczęścia, ludzie będą się starać o to, żeby zarobić dużo pieniędzy i je sobie kupić. Dużo ludzi w to wierzy i mówi prawdę,że czują się szczęśliwsi gdy posiądą coś dla nich ważnego. Ale gdy ktoś czuje się szczęśliwszy, to jeszcze nie znaczy, że jest szczęśliwy. To na ogół znaczy tylko tyle, że jest mniej nieszczęśliwy.
Pingback: Minimalistyczny Romain Rolland | ziarenka
” (…)Wypilismy morze alkoholu i poplynelismy. A jednak w tym wszystkim kryla sie pewna madrosc, ktora byc moze odkryjesz, jesli wybierzesz sie pewnej nocy na spacer podmiejskimi ulicami i mijajac dom za domem, zobaczysz, ze w kazdym z nich znajduje sie w jasno oswietlonym salonie, maly prostokat telewizora z niebieskim ekranem, w ktory wpatruje sie cala rodzina, i w kazdym domu ogladaja prawdopodobnie ten sam show. Nikt nie rozmawia, wszedzie panuje milczenie, jakby telewizor uciszyl tych wszystkich ludzi, pozbawiajac ich zdolnosci do zycia i do myslenia. Wszystkie podmiejskie ulice sa o tej porze takie same. Psy szczekaja na ciebie, poniewaz idziesz pieszo zamiast jechac samochodem jak wszyscy. Podczas tego spaceru zrozumiesz, co mialem na mysli mowiac,ze wkrotce wszyscy ludzie beda odczuwac i myslec w ten am sposob, a szaleni wedrowcy zen wyrusza znow na zapylone drogi, podazajac na pustkowia z usmiechem na swych zakurzonych wargach. Tylko jedno chcialbym powiedziec ludziom ogladajacym telewizje – milionom oczu patrzacym Jednym Okiem. Wszak nie rania nikogo kiedy siedza przed tym Okiem!”
Jack Kerouac „Wloczedzy dharmy”