Życie jest jak tort

Życie jest jak tort składający się z kilku różnych, ale głęboko ze sobą powiązanych kawałków. Każdy kawałek to obszar, który trzeba zagospodarować, np.: zdrowie, ruch, praca, relacje z ludźmi, rodzina, seks, edukacja, kultura, pasja, zabawa, relaks, pieniądze. Poczucie życiowego sukcesu odczuwamy wtedy, gdy uporządkujemy sobie te obszary życia we właściwej dla nas kolejności i zadbamy o przyzwoity poziom satysfakcji przynajmniej w tych najważniejszych . Widać gołym okiem, że praca i pieniądze to może być dużo za mało, aby uznać nasze życie za spełnione.

Wojciech Eichelberger, w rozmowie z Beatą Pawłowicz, Zwierciadło 12/2012 – podglądnąłem u koleżanki, żeby nie było, że kupuję damskie pisma 🙂

Lubię pana Wojtka bardzo.  Ale  nie chciałem pisać o swoich sympatiach, tylko zaproponować zabawę. Pan Wojtek wymienił 12 rzeczy. Przypomnę: zdrowie, ruch, praca, relacje z ludźmi, rodzina, seks, edukacja, kultura, pasja, zabawa, relaks, pieniądze. Spróbujcie ustalić tą właściwą dla siebie kolejność. Ja zaraz tak zrobię.

Na marginesie jeszcze codzienna porcja minimalizmu. Wczoraj razem z Orestem Tabaką oglądaliśmy radiowe studio Czwórki. Co się z tego wykluło tutaj (z opcją posłuchania): Audycja w Czwórce

Informacje o arrec

przez wielu uważany za wariata, przez siebie samego za osobę dużo za ostrożną...
Ten wpis został opublikowany w kategorii Kulturalne, Pasyjne i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

9 odpowiedzi na „Życie jest jak tort

  1. egoistka pisze:

    To ja zaczne : Zdrowie, pasja, relacje z ludzmi, ruch, seks, kultura, zabawa, relaks, pieniadze, praca, edukacja, rodzina 🙂

    • arrec pisze:

      No nie wiem czy znajdzie się drugi tak odważny (wliczając gospodarza bloga). Ciekawe jest Twój lider: zdrowie. Mnie „ważność” zdrowia bardzo zaskoczyła. Zrobiłem sobie taki śmieszny system, kategorie, punkty i jeszcze wagi do kategorii. Zamotałem, żeby nie wiedzieć, co wyjdzie, no i wyszło, że zdrowie drugie. Po ruchu, a przed relaksem. No to może wrzucę jednak całość: ruch, zdrowie, relaks, pasja, kultura, relacje z ludźmi, rodzina, edukacja, seks, pieniądze, praca.

    • egoistka pisze:

      Zdrowie zrozumialam jako cwiczenie umiejetnosci bycia w tu i teraz i jako dzialanie wg zasady przyczyny i skutku, czyli znajomosc wlasnego ciala oraz rozeznanie w potrzebach roznego rodzaju i ich spelnianiu oraz przezywanie przyjemnosci z efektow:)

  2. Riedl pisze:

    Co do tortu – pamiętajcie że każdy kawałem = zbędne kalorie = więcej ciężaru do noszenia?
    Może czegoś należało by nie jeśc, tylko pytanie – których kawałków?

    • arrec pisze:

      To jest właśnie problem sygnalizowany przez Wojciecha Eichelbergera. Rezygnujemy z niektórych kawałków (czy też po prostu nie dbamy o nie), a cały swój wysiłek koncentrujemy na dwóch lub trzech kawałkach. W ten sposób, nawet przy maksymalnym wysiłku, życie staje się dalekie od spełnienia. Pan Wojciech wymienił 12 rzeczy. Gdy pomyślę o znanych mi ludziach, to wychodzi, że wszystkie 12 rzeczy to 12 ważnych aktorów w ich życiach. No może oprócz seksu, który jest tematem bardziej intymnym i nie widocznym na zewnątrz, a poza tym mam brata w zakonie, więc tam raczej nie ma tego aktora 🙂 Ale pozostałych 11 aktorów występuje u wszystkich znanych mi ludzi.

      Warto bardziej mocniej dbać o najważniejsze sprawy, jak to określił pan Wojciech, zadbać o „przyzwoity poziom satysfakcji w najważniejszych” ale aby nasze życie było harmonijne to jakiś poziom satysfakcji powinien być też w tych ważnych, ale nie najważniejszych. Często słyszę na przykład „kiedyś tyle czytałam, a teraz nie mam czasu na książki”. Jest w tej deklaracji smutek i narzekanie. Pewnie to ten niedopieszczony aktor „kultura” jest smutny. Coś, co jest dla nas ważne, leży z boku, całkowicie zaniedbane. W bezpośrednich pojedynkach zawsze przegrywa z pracą, czy z rodziną, czy z pasją. Świadomość, że ważny jest cały tort (tort jako symbol całości, a nie obżarstwa 🙂 – może doprowadzić do tego, że książka w końcu wygra pojedynek. Co w konsekwencji doprowadzi do częstszych uśmiechów i mniejszego narzekania. Amen 🙂

  3. PiotrK pisze:

    Moje życie jest kolorowe , raz czegoś więcej – czegoś mniej , kawałek torta za kawałkiem , a i tort się zmienia w smaku (dojrzewa:) . Nie mam ochoty dopasowywać się do jakiegoś standardowego modelu (nawet Pana Wojciecha) za to dorzucił bym takie wartości jak miłość i szacunek.

    • arrec pisze:

      Myślę, że pan Wojciech nie próbuje tworzyć zamkniętego modelu, sens przekazu jest wprost przeciwny, chodzi o poszerzenia sposobu patrzenia, o nie zamykanie się w kilku szufladkach. Te 12 kawałków to tylko przykłady, Twój tort może być zupełnie inny. Czy też zupełnie inaczej możemy interpretować coś, co się kryje np. pod nazwą „zdrowie”. Dla jednego to bieganie po lekarzach, a dla drugiego radość ze spojonych i zdrowych posiłków.

      Z tą miłością też nie do końca się zgadzam. Moim zdaniem miłość to nie jest fragment tortu, czyli nie jest to dziedzina życia. Bo to przecież nie jest tak, że teraz praca, potem książka, a potem miłość. Miłość czy przeciwieństwo miłości, czyli strach to sprawy, które są ponad tym wszystkim. Tak przynajmniej ja to widzę.

      Z tym, że też mam coś, co moim zdaniem mogłoby zostać wyodrębnione w wojciechowym torcie. To duchowość. Czyli szereg praktyk, czy to religijnych, czy filozoficznych, czy psychologicznych prowadzących do poznawania siebie. Można to podciągać pod różne z tych 12 kategorii, ale żadna nie pasuje zbyt dokładnie.

  4. Joanna pisze:

    Kolejność bezustannie się zmienia. Z dnia na dzień, z roku na rok. Zdrowie na przykład staje się bardzo ważne, szczególnie wtedy gdy zaczyna go brakować. Ale ja bym na pierwszym miejscu dała compassion (tłumaczone czasem jako współczucie albo troska- rozumiane jako aktywne działanie na rzecz dobra i szczęścia innych) choc może tak naprawdę to jest jakaś metakategoria która mieści w sobie w pewnym sensie pracę, edukację, pasję, relacje z ludźmi i rodzinę.

    • Alek pisze:

      Człowiek dla którego najważniejsza jest praca i pieniądze niczym nie różni się od wybitnego naukowca, sportowca, lekarza, itd.
      Zdobycie kolejnego miliona może tak samo radować i dawać taką samą satysfakcję jak pobicie np. kolejnego rekordu sportowego czy zdobycie Nagrody Nobla i dawać poczucie życiowego sukcesu.
      Uważam, że od kolejności naszych preferencji ważniejsze są proporcje.
      Nie ma nic złego w pracy po 14 godzin dziennie (z własnej woli), ciągłym podróżowaniu po świecie, spędzaniu czasu na kolejnych zgrupowaniach kondycyjnych, sympozjach, pobieraniu nauk w odległych klasztorach buddyjskich, ….itp, pod warunkiem, że nikt nie czeka na nas w domu (chyba, że rodzice).
      Zakładając rodzinę zobowiązujemy się, że ten element życia będzie dla nas istotny. I właśnie od tego momentu proporcje w naszych planach zaczynają być ważne. Nie musimy rezygnować z naszych pasji, ale powinniśmy pogodzić je z obowiązkami względem bliskich nam osób.

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s