Część 8. Bęc zmiana vs. Mocne korzenie

„Moje dzieci są otwarte, odważne i samodzielne. Są też specjalistami od przeprowadzek – idea radykalnej zmiany życiowej nie jest dla nich przerażająca, lecz chyba pociągająca. Uwielbiają podróżować, co też z radością całą rodziną czynimy przy każdej okazji, na skalę mniejszą lub większą” Matylda Wojda, tekst „Z wiatrem w nieznane” magazyn Gaga nr 13/2011

Co to jest otwartość na zmiany? Co to są radykalne zmiany? Użyję mojego ulubionego porównania. Do podróżowania. Radykalna zmiana w podróży może oznaczać, że zamiast do miasta A, jadę do miasta B, zamiast na południe, na północ, planowałem samotną, kontemplacyjną podróż, a finalnie podróżuję  z grupą wesołych tamburynistów. Bęc zmiana!

Zaleta Nr. 8 „Minimalizm to otwartość na zmiany”

Z jednej strony wszyscy wiemy, że wszystko się zmienia, wszystko jest nietrwałe. Wiemy, że sami zamienimy się w proch, w proch zamienią się nasi rodzicie i nasze dzieci. W proch zamienią się nasze domy, nasze miasta i nasze iPhony. Ale z drugiej strony nie akceptujemy tych faktów. Żyjemy tak jakby nie miały się one wydarzyć. Gdy ktoś bliski zachoruje na śmiertelną chorobę i ma wyrok w postaci kilku miesięcy życia zupełnie zmieniamy swoją postawę. Jesteśmy milsi, spędzamy więcej czasu razem, powstrzymujemy negatywne emocje wobec tej osoby. Dlaczego wcześniej tak nie robiliśmy? Albo inaczej: skąd się wzięło, że błędne założenie, że taka sytuacja nigdy nie będzie mieć miejsca?

Na nieustanny strumień zmian można reagować tylko na dwa sposoby: walczyć z nim lub cieszyć się nim. W ramach walki należy robić wszystko aby się przed strumieniem zmian zabezpieczyć. Zabezpieczenia pozwalają pielęgnować naiwną wiarę, że nic złego mnie nie spotka. A nawet jak spotka, to mam czyste sumienie, bo zrobiłem wszystko, co mogłem. Niestety to nie prawda. Zawsze można więcej. Problemy z wyrzutami sumienia i żalem po tragedii są wprost proporcjonalne do wysiłku włożonego w pielęgnowanie iluzji w trwałość rzeczy.

Temat nietrwałości może budzić lęki. Robi się nieprzyjemnie. Pojawia się takie słowo jak śmierć. Ale to dobry test na naszą skłonność do minimalizmu. Im mniej lęku i strachu przed zmianami tym większa skłonność. Minimalizm to polubienie zmian. Tekst pani Matyldy, cytowany na początku podsunął mi kolejne dobre określenie na minimalistów: „specjaliści od przeprowadzek”. Specjaliści od zmian planów. Specjaliści od szybkiego reagowania na otoczenie.

Wada Nr.8 „Minimlalizm to podcięcie własnych korzeni”

Zacznijmy od tego, że świat fauny tym się różni od świata flory, że nie ma tu korzeni. Próba ukorzenienia homo sapiens jest pewną koncepcją, wymysłem. Wymysłem są również telefony komórkowe, ale mimo wszystko miło zadzwonić do mamy, jak jest 440 kilometrów ode mnie. Koncepcje są po to, aby z nich korzystać , a potem odkładać na półkę, albo i do śmieci jak się całkowicie zużyją. Każdą koncepcję, czy to telewizor w domu, czy telefon komórkowy w kieszeni, czy podniecanie się turniejem sportowym, czy koncepcję mocnych korzeni warto nosić świadomie. Nie dlatego, że wszyscy tak robią, nie dlatego, że tak trzeba. Dlatego, że tak wybrałem.

Nie będę tu robił dokładnej analizy koncepcji mocnych korzeni. Mamy tu tak trudne i obszerne zagadnienia jak: tradycja, kultura, patriotyzm, dziedzictwo przodków. Wielu ludzi uważa te tematy za oś i sens życia. To, co utrzymałeś od ojców przekaż synom. Broń tego, jak inni (czyli źli) pojawiają się ze „swoim”.

Napiszę tu tylko, że wiara mocne korzenie to dobry i mocny sens życia. Na serio. To działa. Silna wiara w wartość mocnych korzeni może dać zapał w młodym wieku i poczucie spełnienia gdy będziemy starsi. Jeśli mamy taką wiarę to powinniśmy ją chronić przed wszystkim atakami. A minimalizm jest takim atakiem. Mówienie „żyj lekko”, „uwolnij się od tego, co obciąża”, „nie dawaj sobie wstrzyknąć sztucznych pragnień” to podważanie sensu istnienia mocnych korzeni.

Podsumowanie

Z mocnymi korzeniami jest taki sam kłopot jak z każdą iluzją. Istnieje ryzyko, że mistyfikacja wyjdzie na jaw. To tak jakby mieć żonę lub męża, który permanentnie zdradza, ale nic o tym nie wiedzieć. Można umrzeć w błogim szczęściu, można też doznać szoku (olśnienia) w pewnym momencie.

Często myślę o tym, że nie ważne, która z religii jest tą „jedynie słuszną” i tak każda ma ten sam patent na „niebo” . Ten patent nazywa się: bądź takim człowiekiem jakim był założyciel. A wszyscy założyciele moją jedną cechę wspólną. Muszą ją mieć, ponieważ gdyby nie mieli nie byliby założycielami. Każdy z nich był buntownikiem. Zastał stan rzeczy, który postanowił zmienić. Obalał coś starego i proponował coś nowego. Każdy miał swoich konserwatystów, którzy próbowali go zgładzić (lub nawet skutecznie zgładzili) i swoich otwartych na zmiany, którzy go wspierali. Morał jest prosty, chcesz być taki jak Twój Wielki Przywódca Religijny? To patrz krytycznie na wszelkie dogmaty. Myśl, Eksperymentuj i Zmieniaj.

Na koniec tego pogmatwanego postu napiszę, że mam świadomość ryzyka (pewne osoby z mojego otoczenia mi to często przypominają), że od zmian i rewolucji można być tak samo uzależniony jak od betonowych poglądów.Ciężko stwierdzić, czy zmiana płynie z serca, czy też jest wynikiem uzależnienia od rewolt. Dlatego otwartość na zmiany to trudny temat. Mam tu takie porównanie, którym próbuję to jakoś środkować: przez rzekę najłatwiej jest przejść przez most. Nie tam gdzie jest to w zwyczaju, nie tam gdzie ludzie mówią, że należy, nie tam gdzie sobie zaplanowałem (i swoich planów nie zmienię). Ale też nie tam gdzie nie idzie nikt inny, gdzie będę oryginalny i rewolucyjny. Trzeba dużo, spokojnie i świadomie rozmyślać, która droga jest moim mostem.  Może dodam jeszcze taką ciekawą obserwację, że „większość” zadziwiająco często nie chodzi po mostach.

Reklama

Informacje o arrec

przez wielu uważany za wariata, przez siebie samego za osobę dużo za ostrożną...
Ten wpis został opublikowany w kategorii Antyporadnik i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

6 odpowiedzi na „Część 8. Bęc zmiana vs. Mocne korzenie

  1. Piotr pisze:

    Żona Cię kiedyś sprowadzi na ziemię 🙂

  2. Zależy jaka 😀 Ile kobiet, tyle charakterów. Jeśli ktoś w życiu miał tylko jedną, która akurat go „sprowadziła na ziemię”, to przecież nie znaczy, że „wszystkie” kobiety są jota w jotę jak ta jedna.

  3. MX pisze:

    Ale Ci Piort napisał!

    Nie jestem specjalnym zwolennikiem zmian w życiu. Zmiany (dobrze przemyślane) są potrzebne, gdy zauważyliśmy, że podążamy w niewłaściwym kierunku. Ale, jeśli dobrze wybraliśmy kierunek (pomysł na życie, zainteresowania zawodowe i hobbystyczne, sieć kontaktów, przyjaciół, itd.), to już trochę zaszliśmy w tym kierunku. I teraz dokonując zmiany znowu zaczynamy od niższego poziomu. Trening (długotrwały) czyni mistrza. Ciągłe zmiany nie prowadzą donikąd.

    Co do żony to Dagmare ma rację: nie każda kobieta to kwoka domowa (i nie każdy facet to kogut).

    • Piotr pisze:

      Przemyślenia poranne 🙂
      Minimalizm w związkach to aż strach pisać:)
      Kochanie kupmy tę mniejsza obrączkę, małe wesele , jedno małe dziecko ( i niech nie rośnie) , po co takie duże zakupy , waciki nie są takie drogie 🙂 uprzedzając …fajnie ze taki mały……
      Przepraszam już z góry

  4. Pingback: Minimalizm. Pełna lista wad i zalet | Pasja vs. Praca

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s