Czy wypada mówić o modzie w połączeniu z etyką?

To będzie kolejny wpis z okolic wege, jednak proszę zachować spokój, będzie krótko i prawie bez słowa o wege. Będzie o kwestii mody na wegetarianizm tudzież weganizm. Słowa „moda” używa w tym wypadku sporo osób, na przykład pani z „Dzień Dobry TVN” (nie pamiętam nazwiska, wkleję link poniżej) w rozmowie z Patrikiem Baboumian, strongmenem i weganinem.

Zastanawiam się czy można mówić o modzie w połączeniu z etyką. Na pewno etyka, tak samo jak moda, to coś zmiennego. Zmienność etyki wyniki z tego, że jakaś nowa etyka staje się …modna. Na przykład modna stała się etyka, że mąż nie ma prawa bić żony. Jest też moda na brak publicznych egzekucji, czy moda na zaprzestanie stosowania tortur. Jednak gdy słyszymy „moda na to, żeby nie bić żon” to czujemy zgrzyt. Słowo moda kojarzy się z tymczasowością. Jeśli osoba publiczna, dajmy na to polityk powiedziałby, że „teraz jest moda na to, żeby nie bić żon” to byłaby afera. W domyśle oznaczałoby to, że polityk myśli, że moda minie i znowu wróci „stare i dobre”.

Z etyką jest tak, że własną uważamy za oczywistą oczywistość, nie naszą za zbędną nadgorliwość. Ciężko tu o wyobraźnię. A wyobraźnia by się przydała, ponieważ etyka każdego z nas jest inna, w pewnych miejscach niższa, a w innych wyższa. Ja na przykład zupełnie nie podzielam etyki osób noszących maski na twarzy, żeby nie połykać owadów. Jeśli w moim otoczeniu coraz więcej osób by tak robiło to też bym pomyślał „O! nowa moda!”. Łatwo popełniłbym ten sam proceder, który mnie teraz zastanawia. Pisanie na blogu to dobra sprawa, można sobie w głowie wiele spraw poukładać. Sam z lekkością zrobiłbym to, co chciałem tym wpisem skrytykować. Jeśli moje otoczenie skręcałoby w stronę etyki, której ja bym nie wyznawał, zrzuciłbym to na karb mody. Ciężko byłoby mi uwierzyć, że któryś z moich kolegów biega w masce na twarzy z powodów etycznych – przecież nie może istnieć taka etyka.

Moja konklujza jest niejednoznaczna. Uważam, że mówienie o modzie w przypadku etyki jest niezbyt delikatne. Co prawda zarówno moda jak i etyka się zmieniają, jednak jest to zupełnie inny rodzaj zmian. Moda często odrzuca wszystko, co stare, etyka raczej się rozwija, nadbudowuje nowe na stare.  Etyka, w odróżnieniu od mody jest też czymś emocjonalnym i głębokim, dlatego nietaktem jest łączenie tych dwóch spraw. Wystarczy wyobrazić sobie coś, co dla nas jest nieetyczne. Na przykład, fakt że nauczyciel w szkole brutalnie pobił dziecko. Na pewno poczulibyśmy się dziwnie jakby ktoś powiedział, że reagujemy na tą sprawę żeby być modnym. A dokładnie same emocje przeżywają ludzie odnośnie śmierci zwierząt w rzeźniach, czy śmierci owadów we własnych paszczach. Umieć wyobrazić sobie ich uczucia to znaczy nie trywializować ich etyki do mody. Z drugiej strony jest to niemożliwe do wyobrażenia, do prawdziwego odczucia. A skoro my sami nie czujemy tych emocji, to mózg myśli, że inni je sobie uroili. Zaczyna szukać jakiegoś powodu,  który uznałby za racjonalny i szybko taki znajduje: moda. Z jednej strony nie wypada sprowadzać etyki innej od naszej do mody, z drugiej nie da się tego uniknąć. No tak, jesteśmy tylko ludźmi.

Link do wywiadu

Informacje o arrec

przez wielu uważany za wariata, przez siebie samego za osobę dużo za ostrożną...
Ten wpis został opublikowany w kategorii Antyporadnik i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

6 odpowiedzi na „Czy wypada mówić o modzie w połączeniu z etyką?

  1. KBG pisze:

    Wiesz jestem wegetarianką od 26 lat i jak słyszę te wszystkie mądre panie z szklanego ekranu, mam wielkie obawy dokąd ten kraj zmierza. Na wegetarianizm przeszła nas grupa ludzi, niektóre osoby zrezygnowały, bo …
    Nie wytrzymały presji społecznej. To czego doświadczaliśmy nie było przyjemne i nie było mowy o modzie. Problem w tym, że media bardzo spłycają wszystko. Vega – to dla nich moda a nie styl bycia i osobowość. Dla nich to po prostu tylko dieta. Zresztą do większości „rzeczy” tak się odnoszą. Taka „Gebelsowska” taktyka. Jak najbardziej odczłowieczyć, odciąć etykę. Wtedy już będzie można ośmieszyć.
    Przemoc jest często traktowana jako element tradycji. Ty piszesz „moda minie stare wróci”, to bardzo przykre, że wartości są przez media tak traktowane.

  2. Bareya pisze:

    Prawdziwe – co piszesz. To, że o czymś się „szerzej/medialnie” mówi – nie znaczy, że jest na coś moda. Zresztą nie cierpię tego słowa, jest puste i do jego worka medialnie, można wrzucić wszystko, na co mediom/konstruktorom mody/pragnień/potrzeb/ ochota przyjdzie. Działa tu zasada Geobelsowskiej prawdy „tysiąc razy powtórzonego kłamstwa, które staje się prawdą”. W czasach „płynnej rzeczywistości” wściekłych i pazernych na nowości konsumentów wszystko można upodmiotowić – nawet etykę.

  3. Pingback: Minimalistyczne blogi | Na Tropie

  4. Franek pisze:

    Mam nadzieję, że kiedyś minie moda na zabijanie ludzi. Widziałem film pokazujący jak dwóm Syryjczykom odcinają głowy nożami. Jestem przybity, nie potrafię nawet tego skomentować, nie rozumiem co kierowało egzekutorem ani ludziom przyglądającym się temu …

  5. egoistka pisze:

    Ze wszystkich wstrząsających odkryć, jakich człowiek dokonuje w ciągu swojego życia — rodzice nie są doskonali, miłość przemija, chyba nigdy nie będę jechać kabrioletem ulicami Paryża, a wiatr nie będzie rozwiewał moich długich włosów — najgorsze było dla mnie uzmysłowienie sobie, że jasna, przyjazna fasada supermarketów i aptek kryje bezlitosną, ponurą fabrykę cierpienia, piekło, w którym zwierzętom przypada rola dusz potępionych, a ludziom — szatańskich oprawców. Poczułam się tak, jakbym połknęła pastylkę prawdy rodem z Matriksa. „Masz tu dwie pastylki. Decyzja należy do ciebie. Jeśli weźmiesz niebieską, wszystko pozostanie takie, jakie jest, również twoja wiara w to, w co chcesz wierzyć. Nie będziesz musiała przyjmować do wiadomości, jak twoje zachowania konsumpcyjne wpływają na życie innych ludzi i zwierząt, i nikt nie będzie robił ci z tego powodu wyrzutów. Jeśli weźmiesz czerwoną, dowiesz się, jak jest naprawdę. Oferuję ci tylko prawdę, nic ponadto. Nie obiecuję, że będzie ci z tym lekko, powiem ci tylko jak się sprawy mają. A gdy raz podejmiesz decyzję, nie będzie już odwrotu”.

    W jednej chwili dociera do mnie z całą jasnością, dlaczego większość ludzi decyduje się na pastylkę w kolorze niebieskim.

    /Karen Duve, Jeść przyzwoicie. Autoeksperyment,

    Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2013/

  6. Alena pisze:

    Nie każdy zostaje wege z powodów etycznych. Niektórzy myślą, że to prosta droga do zdrowia i szczupłej sylwetki.
    Drudzy przeczytają, że osoba x została wege i będą mieli ochotę ją naśladować.

    Ja doszłam niestety do wniosku, że wegetarianizm to mało, ok możemy nie jemy zwierząt, ale przemysł jajeczny czy mleczny to wcale nie jest bajka. Rozwala mnie danone i mleko od szczęśliwych krów. Yhym, szczęśliwe krowy, którym zabierane są cielęta(szczególnie płci męskiej) prosto na rzeź. Które godzinami stoją przy dojarkach i są nie wiadomo jak pobudzane do produkcji mleka.
    Niby są jajka zera, jedynki, ale nawet niech kury mają dobre warunki, to kurczaki są bezwartościowe i do ‚przemiału’

Odpowiedz na Bareya Anuluj pisanie odpowiedzi

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s