No nie… będzie reklama. I robię to głupi za friko.

Wrzucam zdjęcie reklamy. Marka jednak słabo dostępna w Polsce, więc reklama jest bezcelowa. Nie robię tego aby coś reklamować. Robię to aby coś pokazać. Będzie o marce Patagonia. Patagonia robi ciuchy i sprzęt turystyczny. Innymi słowy robi to, czego tak nie lubią minimaliści, powoduje, że na naszej planecie pojawia się coraz więcej rzeczy. To żart. Ludzie potrzebują rzeczy, ci mniej normalni też. Patagonia to firma, której właściciel nie ma potrzeby karmić ego za pomocą bezpodstawnie drogiego samochodu, czy innych wynalazków do karmienia ego. Jest minimalistą praktycznym i teoretycznym. Nie wiem czy używa słowa minimalizm. Wiem, że odważnie twierdzi, że większość problemów tego świata by zniknęło gdyby ludzie cenili prostotę i nie mieli potrzeby mieć więcej niż inni. Firmę też prowadzi w ten sposób. Wyżej ceni dobry nastrój niż efektywność. Wiem, że w dzisiejszym świecie brzmi to jakby ktoś rozdawał kwiatki podczas bitwy pod Sommą, ale rozdaje i jeszcze żyje.

Hasło na reklamie firmy Patagonia brzmi: „Nie kupuj tej kurtki”. Specjaliści od czynienia ludzi smutnymi (zwani marketingowcami) powiedzą, dobry chwyt! to działa! Ale tym razem nie jest to chwyt. Nie ma mrugnięcia okiem. Tekst pod kurtką wyjaśnia wnikliwe, JAK BARDZO WYPRODUKOWANIE TEJ KURTKI JEST SZKODLIWE DLA ŚRODOWISKA. Jest bardzo szkodliwe. I to nawet przy maksymalnie proekologicznej produkcji. Żadna proekologiczna produkcja nie pomoże jak ludzie nie wyleczą się z szału konsumpcji i będą kupowali kolejną kurtkę, gdy kilkanaście innych wrzeszczy już o nową szafę.

Reklama Patagonii idzie jeszcze dalej, próbuje klientów edukować i od nich wymagać. To już strzelanie sobie w nogę. Ludzie nie cierpią być edukowani, a już szczególnie jeśli podważane jest coś, co jest głównym sensem ich życia: zarabianie i kupowanie.

Patagonia proponuje taką WSPÓLNĄ INICJATYWĘ

  • MY będziemy produkować rzeczy, które wytrzymają długo, TY nie będziesz kupował rzeczy, których nie potrzebujesz
  • MY pomożemy naprawić sprzęt Patagonia TY obiecujesz, że będziesz naprawiał, to co się zepsuje
  • MY pomożemy znaleźć nowy dom dla sprzętu Patagonia, którego już nie potrzebujesz TY go sprzedasz lub przekażesz
  • MY odbierzemy sprzęt Patagonia, który jest zużyty TY obiecujesz, że nie wyrzucisz go na wysypisko

Świat nie do końca zwariował. A człowiek rozdający kwiatki podczas bitwy pod Sommą może być uważany za szaleńca, ale może też za jedynego normalnego w całym towarzystwie.

Informacje o arrec

przez wielu uważany za wariata, przez siebie samego za osobę dużo za ostrożną...
Ten wpis został opublikowany w kategorii Konsumpcjonizm i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

8 odpowiedzi na „No nie… będzie reklama. I robię to głupi za friko.

  1. Krolisek pisze:

    Arek, już drugi wpis o ciuchach! Czyżbyś zamierzał zostać szafiarką? 😉 A tan na serio – sprytny gość, „nie kupuj czyli jednak kup, bo jesteśmy tacy eko”. Myślę, że sporo osób lubiących outdoor łapie się na ten właśnie haczyk. Cóż, mam jedną koszulę Patagonii, ale kupioną w SH.

    • arrec pisze:

      Co jest najpierw postawa eko czy zysk z postawy eko to dylemat jajka i kury. Ogromne korporacje to tak naprawdę psychopaci o jednym celu: zysk. U nich eko to w 99,9% czysta kalkulacja. Ale firmy, które są jeszcze oparte na jednym człowieku, realizują wizję tego człowieka. Znowu, najczęściej jest to zysk, ale czasem jest dużo celów pobocznych (często dziwacznych). Widziałem kiedyś dokument o tym gościu od Patagonii. Może dobry aktor, ale wydaje mi się naprawdę wierzy w prostotę.

      Gdyby nastąpił jakiś skok technologiczny i wszystkie firmy odzieżowe zaczęły produkować ciuchy, które starczałyby na całe życie, to może pan od Patagonii dla ratowania firmy wycofałby się ze swoich poglądów. Wszedłby w układ z innymi producentami, żeby wrócić do gorszej jakości (patrz: spisek żarówkowy). Ale może pozostałby wierny swojej koncepcji: kupienie nowego to ostateczność.

      I jeszcze jedna (szokująca) uwaga: tak naprawdę bardzo mało ludzi kojarzy pełną szafę ubrań z degradacją środowiska. Dobrze, że ktoś o tym mówi.

    • Krolisek pisze:

      Wydaje mi się, że taka postawa może się sprawdzić dla pewnego określonego targetu. Turyści, podróżnicy są potencjalnie osobami wyczulonymi na degradację środowiska. Może tym tropem idzie tu marketing, a może faktycznie gość miał szczere chęci (i upiekł 2 pieczeni na jednym ogniu). Niestety dla dużej części społeczeństwa to czcze gadanie, liczy się tylko cena – kupić dużo i jak najtaniej, w tym i ubrań. Dla mnie przerażająca jest jakość większości tanich ubrań, którymi zalane są sieciówki i supermarkety. Część ubrań drze się już na wieszakach.

  2. Marcin pisze:

    Warto poczytać o założycielu firmy, którym Yvon Chouinard. To od niego wyszło to podejście. Z kolei jego kumpel Douglas Tompkins, założyciel The North Face zajmuje się konserwacją tysięcy hektarów ziemi, by zachować te tereny w jak najbardziej nienaruszonym stanie. M.in. założył Corcovado National Park, w rejonie Patagonii w Chile. Ciekawa historia.

    To nie tylko marketing, ale też styl życia dla twórców tych marek, chociaż i tak wiadomo co jest celem każdej dużej korporacji.

  3. Maciundo pisze:

    Od kogoś trzeba kupowac i jeśli już trzeba to właśnie od takich osób / firm. Połączenie marketingu i edukacji…

  4. Zuzanna Anna pisze:

    Widząc słowo „naprawić” w kontekście produkcji, marketingu, konsumpcji czuję, jakby przywracano do życia archaizm. Od tylu lat uczy się nas „nienaprawiania”. Wyrzucania przetartych, zabrudzonych, dziurawych ciuchów (choć istnieją krawcy, a nawet zakłady cerowania artystycznego), kupowania nowego odkurzacza odkurzacza, bo rura się złamała.
    Na razie to kropla w morzu, ale niech kropla drąży skałę.

    • egoistka pisze:

      Utarlo sie, ze cerowanie, naprawianie, zszywanie, latanie dziur to obciach; dla mnie wiekszy obciach to zakup 3 maszyn do kawy lub zgrzewki szamponu z reklamy „bo byla promocja”, a potem stoja zbiory 🙂

  5. Wydaje mi się, że w outdoorze kiedyś więcej było produktów z tzw. „lifetime warranty”. Teraz wszystko nastawione jest na „wyciśnięcie” z klienta zamiast na budowaniu z nim więzi.

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s