– „Cześć, mam na imię Karolina i zostało mi 5 lat życia, dlatego nie boję się robić z moim życiem czegoś niepowtarzalnego, czegoś co ma dla mnie głębokie znaczenie, czegoś co daje mi i przyjemność i satysfakcję i świadomość, że zmieniam świat na lepszy”
Cisza.
– „Karolina…naprawdę zostało ci 5 lat życia?”
– „Hmm… możliwe, że jednak 50… ale co to za różnica!!?”
Genialne 🙂
Tak jak przedmówca. Po prostu genialne. Chylę czoła przed ludźmi, którzy tak potrafią żyć, Ja się dopiero uczę tego…
Ja sie staram implementowac nastepujace powiedzenie:
„Zyj tak jakby dzisiejszy dzien byl twoim ostatnim…” – zadzwon do mamy, brata, zony, dziadka i powiedz im cos milego!
„… ten tydzien byl twoim ostatnim…” – czy musisz isc na te spotkania? A moze skupiasz sie na czyms co jest nieistotnie?”
„… i ten rok byl twoim ostatnim rokiem zycia.” – moze jednak pojedziesz na te zawsze odkladane wakacje zycia, pogodzisz sie z wiecznie skloconymi bliznimi, zadbasz o ubezpiecznie/zabezpieczenia dla bliskich itp.
Latwiej powiedzic niz wykonac, ale warto miec to zawsza na uwadze. Kiedys myslalem, ze to jest wbrew wierze chrzescijanskiej. Ale przeczytalem ostatnio, ze „carpe diem” jest mocno zakorzenione w chrzescijanstwie, rozmumiane jako „spiesz sie kochac ludzi tak szybko odchodza”. Bo to ja moge byc tym ktory odejdzie dzis, za tydzien czy za rok….
Czemu wbrew wierze? W końcu „nie znasz dnia ani godziny”, „gospodarz przyjdzie w nocy wtedy, gdy najmniej się go spodziewasz”.
Krótko i na temat 🙂
MOCNE ! Krótko i bardzo treściwie 🙂 I o to właśnie chodzi ! I oto, żeby uczyć się właśnie od takich ludzi. I , żeby tak nareszcie zacząć ŻYĆ 🙂
Doskonale to rozumiem, kilka razy byłam na granicy życia i śmierci i zawsze wychodziłam z tego mocniejsza i bogatsza 😀 !.
Super. Uwielbiam takich ludzi 🙂
Świetny post – krótki i trafiający w sedno!